Park Reduta ma powstać na północ od ulicy Reduta, pomiędzy potokiem Sudoł, a osiedlem Srebrnych Orłów. Koncepcję parku stworzyli sami mieszkańcy. Zarząd Zieleni Miejskiej wyłonił już dla niego wykonawcę. Prace mają ruszyć jesienią, po uzyskaniu pozwolenia budowlanego. Jednakże przez decyzje Wydziału Architektury i Urbanistyki park może zostać szczelnie otoczony blokami. A urzędnicy wydają lekką ręką zgody na budowę, często nie patrząc na interes mieszkańców, którzy potem protestują i zaskarżają te zezwolenia. Trwa wyścig z czasem. Jeśli mieszkańcom się powiedzie, to być może zdąży wejść w życie plan miejscowy, który choć częściowo uchroni tereny zielone wokól parku przed zabudową.
Prace nad parkiem
Nad parkiem Reduta pracowało ponad 200 mieszkańców. Na warsztatach stworzyli kilka koncepcji zagospodarowania blisko 8-hektarowego terenu zielonego. W głosowaniu zwyciężyła ta pod nazwą „Tajemniczy Ogród”. Park jest coraz bliżej powstania.
- We wrześniu planujemy uzyskać pozwolenie budowlane. Na przełomie września i października ogłosimy przetarg na realizację. Prace planujemy rozpocząć w październiku, a dla mieszkańców park otworzymy w sierpniu 2018 r. - mówi Katarzyna Opałka z ZZM. Szacowane koszty powstania parku wynoszą ok. 8 mln zł.
Park „wewnętrzny”
Powstanie parku w tej części miasta to dobry ruch, wyczekiwany przez mieszkańców. Gorzej, że przez działanie urzędników z wydziału architektury może one się stać „wewnętrznym” parkiem osiedlowym. Już teraz będzie graniczył od wschodu z osiedlem Srebrnych Orłów. Jeśli w mocy zostaną utrzymane wydane już pozwolenia na budowę, to park otoczą budynki od południa, przy ulicy Reduta. Do tego deweloper złożył wniosek o wydanie warunków zabudowy (tzw. wuzetka) dla budynku wielorodzinnego pomiędzy parkiem, potokiem Sudoł oraz powstającą zabudową przy Reduty. Jeśli decyzja zostanie wydana, to park będzie otoczony budynkami od strony wschodniej, południowej i południowo-zachodniej.
Kraków dziś i przed laty. Jak się zmienił? [PORÓWNAJ ZDJĘCIA]
- Ta okolica jest mocn0 zabudowywana. Walka toczy się teraz o dwie rzeczy: aby nie doszło do zabudowy pomiędzy tą już istniejącą, a planowaną drogą do parku oraz żeby nie doszło do wydania wuzetki - zaznacza radny miejski z Prądnika Czerwonego Dominik Jaśkowiec.
Plan pomoże?
Plany deweloperów może zahamować plan miejscowy dla tego obszaru - Prądnik Czerwony-Wschód. Do prac nad nim przystąpiono dawno temu, bo w październiku 2014 roku. Do jego opracowania miasto wynajęło firmę z Łodzi. Prace ciągną się bardzo długo. Jest jednak szansa, że już w czerwcu plan zostanie wyłożony do wglądu dla mieszkańców. Rada Miasta zajęłaby się nim po wakacjach. To ważne, bo część terenów w planie uznana będzie za zielone, a nie pod zabudowę. Także w studium zagospodarowania przestrzennego, czyli głównym dokumencie planistycznym miasta, są one wskazane pod zieleń urządzoną. Ale póki nie ma planu, to urządzają się bloki.
Co ważne, każdy wniosek o wuzetkę składany w trakcie prac nad planem miejscowym można na dziewięć miesięcy zawiesić. Czy wydział architektury skorzysta z takiej możliwości? - Wniosek aktualnie znajduje się na etapie uzyskiwania wymaganych opinii - czytamy w wysłanym do nas komunikacie.
Dla terenów pomiędzy ulicą Reduta a planowanym parkiem w minionych latach urzędnicy wydali 13 wuzetek i siedem pozwoleń budowlanych. Pewne jest, że powstanie zabudowa pomiędzy planowaną drogą do parku a ulicą Bohomolca. Jedynym pozytywem jest, że deweloper sfinansuje budowę drogi do parku.
- Mamy umowę z deweloperem, że w ramach swoich inwestycji zrealizuje drogę w całości. Zarówno na gruncie gminnym, jak i jego. Sam teren gminny byłby za wąski, żeby powstała droga zapewniająca dojazd służbom - zaznacza dyrektor ZZM Piotr Kempf.
Teren zielony, ale...
Walka toczy się o teren zielony pomiędzy planowana drogą, a istniejącą już zabudową. Tu od decyzji w sprawie pozwolenia na budowę odwołują się okoliczni mieszkańcy. Pisaliśmy o tym w „Gazecie Krakowskiej” na początku roku przy okazji innej bulwersującej sprawy. Urzędnicy wydziału architektury nie poinformowali o planowanej inwestycji mieszkańców bezpośrednio z nią graniczących. Mimo to, z naruszeniem prawa, wydali pozwolenie na budowę. Tłumaczyli, że nawet, gdyby poinformowano prawidłowo wszystkich, to inwestycja i tak by powstała.
- W planie miejscowym teren ten ma być przeznaczony na zieleń. Chodzi o to, żeby rozdzielić zabudowę, żeby był chociaż mały korytarz przewietrzania. To ważne, żeby odwołanie utrzymać w mocy do czasu uchwalenia planu miejscowego - zaznacza radny Jaśkowiec.
Rejon ulicy Reduty to kolejny przykład chaotycznej zabudowy i zabetonowania miasta. Wydział architektury po raz kolejny tłumaczy się nam, że po spełnieniu wymogów stawianych przez przepisy „organ nie może odmówić udzielenia pozwolenia na budowę”. W przysłanym do nas oświadczeniu czytamy także, że nie oceniają „celowości i zasadności zamierzenia inwestycyjnego” oraz nie są upoważnieni „do oceny racjonalności lub słuszności przyjętych rozwiązań” przez inwestora. Dodają, że to inwestor powinien kierować się „zasadami racjonalności i słuszności rozwiązań przyjętych w projekcie inwestycji”. Takie podejście krytykuje radny Jaśkowiec.
- Wydział architektury nie ma serca do obrony terenów zielonych. Jeżeli tylko jest możliwość prawna, to wydaje pozwolenia. A powinno to trochę inaczej wyglądać - kwituje.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:Dlaczego warto dbać o środowisko?
Źródło:Dzień Dobry TVN, x-news
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska