Na Facebooku pojawiła się przejmująca relacja chłopaka, który został napadnięty na placu Inwalidów w Krakowie. Rozgorzała dyskusja, że to atak wynikający z rosnącej w Polsce nienawiści wobec osób ze środowisk LGBT. Pobity ma też żal do policji, że nie otrzymał od służb należytej pomocy. Policja od razu odpowiedziała wpisem na Facebooku.
Kwestia tzw. "LGBTQ" - coraz bardziej bezczelnych i agresywnych - ani trochę nie jest "tematem zastępczym", bo jest ona właśnie obliczona na rozbicie, osłabienie i atomizację społeczeństwa. Traktowano to z pobłażaniem przez ubiegłe 30 lat - efekty widać.
k
krt
14 września, 17:29, krt:
Widzę, że zdaniem przedmówców bicie przypadkowych osób na ulicy jest jak najbardziej ok. Bo może "facet jest nienormatywny" albo "zboczeńcy budzą reakcję". Jeśli usprawiedliwiacie pobicie człowieka (niesprowokowane w dodatku), o którym nawet nic nie wiecie, to życzę wam,, żeby i was to spotkało. Wtedy jak zaczniecie się żalić, to wymyślimy wam powody, dla których to było "usprawiedliwione". Kiedyś mi się wydawało, że jesteśmy dość rozsądnym społeczeństwem. Teraz zaczynam wątpić.
14 września, 17:32, Po prostu:
Mnie JUŻ to lata temu spotkało - i żadna gazeta o tym się nie rozpisywała. Może dlatego, że nie mam nic wspólnego z żadnym-tam "LGBT".
I nie - mój wpis nie "usprawiedliwiał" czegokolwiek - jeśli tak twierdzisz, to albo jesteś głupi - i nie umiesz czytać ze zrozuimieniem - albo wykazujesz spore nasilenie złej woli.
Z artykułu dowiadujemy się, że (1) jakiś facet został pobity (dość konkretnie sądząc ze zdjęć) na krakowskiej ulicy (2) jego oprawcy krzyczeli coś o [obraźliwe]ach. Tyle. Ani słowa o tym, kim on jest. Może jest "[obraźliwe]em", a może nie. Dla mnie jest po prostu pobitym człowiekiem. Snucie rozważań o tym, co robi lub nie robi LGBT, w tym kontekście to są dyskusje typu "słoń a sprawa polska". Trudno je ocenić inaczej jak tylko próbę rozgrzeszania sprawców. Pokazuje to też, jak ochoczo wpisaliśmy się w scenariusz dzielenia społeczeństwa i szukania zastępczych tematów.
P
Po prostu
14 września, 17:29, krt:
Widzę, że zdaniem przedmówców bicie przypadkowych osób na ulicy jest jak najbardziej ok. Bo może "facet jest nienormatywny" albo "zboczeńcy budzą reakcję". Jeśli usprawiedliwiacie pobicie człowieka (niesprowokowane w dodatku), o którym nawet nic nie wiecie, to życzę wam,, żeby i was to spotkało. Wtedy jak zaczniecie się żalić, to wymyślimy wam powody, dla których to było "usprawiedliwione". Kiedyś mi się wydawało, że jesteśmy dość rozsądnym społeczeństwem. Teraz zaczynam wątpić.
Mnie JUŻ to lata temu spotkało - i żadna gazeta o tym się nie rozpisywała. Może dlatego, że nie mam nic wspólnego z żadnym-tam "LGBT".
I nie - mój wpis nie "usprawiedliwiał" czegokolwiek - jeśli tak twierdzisz, to albo jesteś głupi - i nie umiesz czytać ze zrozuimieniem - albo wykazujesz spore nasilenie złej woli.
k
krt
Widzę, że zdaniem przedmówców bicie przypadkowych osób na ulicy jest jak najbardziej ok. Bo może "facet jest nienormatywny" albo "zboczeńcy budzą reakcję". Jeśli usprawiedliwiacie pobicie człowieka (niesprowokowane w dodatku), o którym nawet nic nie wiecie, to życzę wam,, żeby i was to spotkało. Wtedy jak zaczniecie się żalić, to wymyślimy wam powody, dla których to było "usprawiedliwione". Kiedyś mi się wydawało, że jesteśmy dość rozsądnym społeczeństwem. Teraz zaczynam wątpić.
A
Adam Szwed
Mnie osobiście nie dziwi, że policjant miał w tej chwili na głowie sprawy ważniejsze.
Być może stoją za tym jakieś lewicowe bojówki (tzw. "grupy działania bezpośredniego" - pisowania oryginalna). A ten fafcio też nie wiadomo, czy nie jakiś "nienormatywny".
Ja tego nie wiem, bo nie znam sprawy. Podaję tylko najbardziej prawdopodobny scenariusz.
Tak więc akcja wykreowania własnego "niebinarnego-męczenniko-LGTB" powiodła się doskonale. Gazeta Krakowska połknęła haczyk.