WIDEO: A. Duda na zakończeniu roku szkolnego w swoim LO. Otrzymał szablę dla najlepszego ucznia
Źródło: TNV24/x-news.pl
Niemal 425,8 tys. małopolskich uczniów rozpoczęło wakacje. Wyjątkowe zakończenie roku szkolnego mieli podopieczni II Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie. Kamery, błysk fleszy, funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, a pośrodku tego przyszła para prezydencka. Szkołę tego dnia odwiedził prezydent elekt Andrzej Duda. Jako absolwent otrzymał prezenty od dyrekcji. Jego żona - nauczycielka, Agata Kornhauser-Duda, uroczyście pożegnała się ze swoimi uczniami.
Dyrekcja szkolna zachowała szczególne środki ostrożności. Media wpuszczono tylko na kilkanaście minut, a następnie wyproszono (z wyjątkiem ekipy TVP). Problemy z wejściem mieli też przyszli licealiści, którzy chcieli złożyć dokumenty oraz komisja i uczniowie ze szkoły dla dorosłych, która w tym dniu wynajmowała część budynku na egzamin zawodowy. Pod "dwójką" godzinami czekali na parę prezydencką ich sympatycy.
Na początku Agata i Andrzej Dudowie spotkali się z gronem pedagogicznym w pokoju nauczycielskim. Później wzięli udział w uroczystej akademii. Prezydent elekt otrzymał od dyrektora liceum ozdobną szablę z ryngrafem.
- Jestem bardzo wzruszony, że znowu mogę być w mojej szkole, z której zawsze byłem i jestem bardzo dumny. Przed chwilą rozmawiałem z panem dyrektorem w jego gabinecie i mówiliśmy o dawnych czasach. Powiedziałem, że uroczystości dla najlepszych uczniów to jakiś nowy zwyczaj, bo ja takich nie pamiętam - opowiadał Duda.
Dyr. Marek Stępski zauważył, że taka tradycja panuje w liceum od dawna. - Tak więc szkoła naprawdę trzyma poziom, bo jeśli ktoś ocenami na szablę nie zarobił, to musi zostać prezydentem - śmiał się Duda.
Zakończenie roku było szczególne zwłaszcza dla przyszłej pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy. To był jej ostatni dzień w szkole jako nauczycielki niemieckiego. - Ciężko ją będzie zastąpić. To jedna z najlepszych nauczycielek. Profesjonalna, miła, ale wymagająca. Robiliśmy dzięki niej postępy w nauce języka. Nigdy nie rozmawialiśmy o polityce - mówiła Kasia, uczennica II klasy. - Myślę, że gdyby mogła, toby dalej uczyła.
Przyszła pierwsza dama nie kryła wzruszenia. - Jest mi bardzo żal odchodzić, kocham tę szkołę. Ale poważne sprawy wymagają poważnego podejścia - podkreślała w rozmowie z "Krakowską". Po akademii para prezydencka przez godzinę pozowała do zdjęć z uczniami i rozdawała autografy.