Nie będą to działacze podlegli partiom politycznym, ale aktywiści, członkowie stowarzyszeń i organizacji pozarządowych. Według większości ekspertów, Leśniak szanse na fotel prezydencki ma raczej niewielkie, ale może "namieszać" na krakowskiej scenie politycznej, a nawet zdobyć przyczółek pod dalszą działalność polityczną, np. parę mandatów radnych.
Nazwa komitetu Kraków Przeciw Igrzyskom pozostaje. - Bo igrzyska to symbol wydawania pieniędzy na wielkie inwestycje, zbytki, a nie na potrzeby bliskie mieszkańcom - tłumaczy Leśniak. Program wyborczy ogłosi we wrześniu.
Ruchy obywatelskie poczuły siłę po tym, jak swymi protestami doprowadziły do referendum, w którym mieszkańcy odrzucili organizację igrzysk zimowych. Najzacieklej z ZIO walczył właśnie 28-letni Leśniak, doktorant na socjologii UJ.- Po referendum organizacje społeczne uwierzyły, że można wygrać z machiną urzędniczą i zmieniać kierunki polityki - mówi Tomasz Leśniak. - Dzięki kampanii wyborczej będziemy mogli nagłośnić problemy miasta, zmusić polityków do rzetelnej debaty, wysłuchania postulatów mieszkańców. To, kto te postulaty zrealizuje i problemy rozwiąże, jest już sprawą drugoplanową.
W to, że zdetronizuje prezydenta Jacka Majchrowskiego, raczej nie wierzy, ale liczy, że wprowadzi choć kilka osób do rady miasta i jeszcze więcej do rad dzielnic, aby głos mieszkańców i organizacji społecznych był faktycznie brany pod uwagę w czasie głosowań.
Dziś odbędzie się konferencja prasowa odnośnie kampanii komitetu. Szczegółowy program wyborczy zostanie zaprezentowany we wrześniu. Leśniak współpracuje już z takimi organizacjami jak Krakowski Alarm Smogowy, Kraków Miastem Rowerów, Zielony Zakrzówek, Zielone Bronowice, Związek Nauczycielstwa Polskiego. To m.in. z tych środowisk mają wywodzić się kandydaci na radnych i po części wyborcy.
- Bardzo dobrze, że ruchy miejskie chcą startować w wyborach. To ludzie, którym zależy na sprawie, a nie na stanowiskach. Mają wiedzę o problemach, z którymi walczą, są kompetentni - twierdzi Marcin Gerwin, dr nauk społecznych Uniwersytetu Gdańskiego. - Widziałem pana Leśniaka w debatach, wygląda niepozornie, ale jeśli wskoczy w "garnitur", a nie straci zaangażowania, może podjąć równą walkę w dyskusji nawet z Jackiem Majchrowskim.
- Takie oddolne ruchy obywatelskie, która chcą startować w wyborach, pojawiają się też w Sopocie, Gdańsku, Toruniu. To bardzo pozytywny symptom - zauważa Marcin Gerwin, doktor nauk społecznych z Uniwersytety Gdańskiego. Wierzy, że Leśniak może odnieść sukces. Mimo że nie jest typowym politykiem i nie stoją za nim partyjne finanse.
- Ma szansę powalczyć nawet z prezydentem Majchrowskim, czy też zdobyć miejsca w radzie. Przeszkadza skala miasta i małe zasoby. Ale nawet jeśli nie wygra, zaszczepi myśl w mieszkańcach, że można działać inaczej niż narzuca władza - dodaje Gerwin.
Prof. Marek Bankowicz ma odmienne zdanie. - Jeśli obywatelski komitet podejdzie do sprawy rozsądnie, nie będzie chciał wygrać wyborów za wszelką cenę, ale pokazać się krakowianom, złapać przyczółek w polityce, to później może to zaowocować - mówi naukowiec z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zauważa, że nie można zbudować dobrego programu politycznego podejmując tylko kilka spraw, a czasu jest mało, kadra szczupła i są to ludzie nieznani szerzej krakowianom.
Gorzej z walką o wyborców. Komitet nie ma setek tys. zł na plakaty czy ekspertów od PR. Chce przekonywać mieszkańców, by na niego głosowali, spotykając się z nimi bezpośrednio.
Tomasz Leśniak protestował przeciw likwidacji szkół w Krakowie, sprzeciwiał się organizacji igrzysk, teraz ma program pozytywny: walczy o więcej zieleni na Zakrzówku. Konsoliduje wiele stowarzyszeń i organizacji społecznych. To wszystko jego potencjalny elektorat i źródło kandydatów jego komitetu.
- Startujemy, bo chcemy przycisnąć urzędników i polityków w kampanii wyborczej. Wytknąć im błędy, pokazać problemy do rozwiązania i postulaty mieszkańców - mówi Leśniak. Dodaje, że wynik wyborów to sprawa drugoplanowa. - Jeśli zwycięzcy zrealizują nasze postulaty z kampanii, też dobrze - dodaje.
Co na to konkurenci Leśniaka?
- Szanujemy każdego rywala, mimo że to zwiększa podział głosów. Dobrze, że pojawia się inicjatywa obywatelska kwestionująca wszechwładzę prezydenta Majchrowskiego - mówi poseł Krzysztof Szczerski, potencjalny kandydat PiS. Pytanie, czy wystarczy im doświadczenia i wiedzy, aby stworzyć pełny program polityczny.
- Ten mają duże partie polityczne - dodaje. PiS wskaże oficjalnie kandydata dopiero w wakacje.
Wybory w Krakowie to co raz większy problem dla Platformy. 13 lipca ma zorganizować prawybory w partii, aby wyłonić kandydata. Mają zgłosić się były europoseł Bogusław Sonik i dwie radne miejskie, Małgorzata Jantos i Marta Patena. PO jednak szuka też kogoś poza swoimi szeregami. Rozmawia z prof. Tadeuszem Uhlem, przedsiębiorcą i inżynierem oraz byłym rektorem AGH prof. Antonim Tajdusiem.
- Nasi przedstawiciele byli u obu panów, ale nie podjęli oni jeszcze decyzji. Ogłaszamy już prawybory, bo do wyborów już niedaleko - przyznaje Grzegorz Lipiec, przewodniczący Małopolskiej PO. W kuluarach rady miasta radni mówią, że rozmowy z profesorami popsuła ujawniona afera taśmowa.
Według kolejnego eksperta to szansa dla Leśniaka.
- Bez poparcia partii, bez zaplecza finansowego trudno o sukces, ale niewykluczone jest, że na korzyść Leśniaka zadziała fakt erozji zaufania Polaków do elit i partii politycznych, pogłębiony ostatnią "aferą taśmową" - mówi dr Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego. Dodaje, że Polacy tracą zaufanie do obecnego establishmentu co może działać na korzyść oddolnych ugrupowań obywatelskich. Mimo problemów PO rywala się nie boi.
- Nie znam jego programu, ale dobrze, że ruchy miejskie próbują sił w polityce. Wypłynęli na zwalczaniu igrzysk, ale uważam, że to za mało - mówi Lipiec.
- Nie obawiamy się szczególnie tej konkurencji. Pamiętajmy, że to PO załatwiała sprawy, o które walczyły ruchy społeczne - dodaje. Mówi o uchwale o zakazie palenia węglem, dodatkowych pytaniach w referendum, większych pieniądzach na ścieżki rowerowe, dodatkowych konsultacjach w sprawie Zakrzówka. A igrzyska, które PO popierała? - Było, minęło - ucina Lipiec.
Tomasz Leśniak
Ma 28 lat. Pochodzi z Krakowa. Mieszka w Starym Podgórzu. Magister socjologii UJ i politologii na uniwersytecie w Essex. Obecnie na II roku studiów doktoranckich z socjologii na UJ. Przygotowuje pracę o polityce edukacyjnej w samorządzie lokalnym.
Zaistniał w krakowskim życiu publicznym najpierw jako organizator protestów przeciw reformom szkół w mieście. Pierwsza skończyła się likwidacją kilku placówek. Z drugiej po protestach urząd się wycofał.
Następnie Leśniak zaangażował się w walkę z pomysłem organizacji zimowych igrzysk w Krakowie w roku 2022. Uczęszczał na wszystkie spotkania i debaty z urzędnikami, ośmieszał ich w internecie, komentował kolejne happeningi za tysiące złotych. Pozwał nawet miasto, bo uważał, że kłamie ono w kampanii referendalnej. Przegrał w sądzie, ale odniósł sukces w Krakowie. W referendum prawie 70 proc. głosujących krakowian opowiedziało się przeciw igrzyskom.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!