Od kilku dni kierowcy nie mogli dopatrzeć się robotników, którzy powinni pracować przy przebudowie ulicy Siewnej na Prądniku Białym. Ta trwa już od zeszłego roku i mocno utrudnia wyjazd z dzielnicy. Korkują się alternatywne trasy i objazdy. Tym bardziej widok pustego placu budowy może denerwować mieszkańców. Poprosiliśmy urzędników o wytłumaczenie tej sytuacji. Wczoraj na Siewnej znów pojawili się drogowcy, a ponadto Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Trasportu zapowiedział, że inwestycja zakończy się... 17 miesięcy wcześnie niż planowano!
- Przejeżdżałem nieopodal przez ostatnie dni. Rano, popołudniu i nie widziałem pracujących ludzi - informuje nas Wojciech Kowalski, mieszkaniec Prądnika Białego. - Ta inwestycja to utrapienie dla kierowców z okolicy i powinna być robiona w ekspresowym tempie.
Na skrzyżowaniu Siewnej, Bociana i Jabłonnej ruch jest utrudniony, a sama Siewna zamknięta w kierunku al. 29 listopada.
- Przerwy, o których mówią mieszkańcy, to przerwy technologiczne potrzebne na „związanie asfaltu” - tłumaczy Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT.
I zapewnia, że teraz prace przy wymianie nawierzchni będą kontynuowane. - Do czwartku chcemy zakończyć asfaltowanie. Później, po około 2 tygodniach kolejnej przerwy, wykonamy malowanie i na początku czerwca ruch zostanie przywrócony - dodaje. Do tego czasu prawdopodobnie skrzyżowanie będzie zupełne wyłączone z ruchu.
Wcześniej przebudowę ulicy planowano prowadzić aż do listopada 2017 roku, po kawałku. Znalazło się jednak więcej pieniędzy i dlatego prace zakończą się wcześniej.