– To była zwyczajna rodzina, gdzie czasem ludzie się kłócą, ale zabić własną żonę. W to trudno uwierzyć – opowiada pan Zbyszek, spoglądając na białe drzwi za którymi w czwartkową noc rozegrała się tragedia.
O godzinie 22. policjanci otrzymali zgłoszenie od pogotowia ratunkowego. Chodziło o domową awanturę na osiedlu Hutniczym. – Na miejsce udał się patrol policji. Funkcjonariusze, którzy weszli do mieszkania znaleźli tam zwłoki 45-letniej kobiety, która zginęła od ciosów ostrym narzędziem – mówi nadkom. Katarzyna Cisło, z małopolskiej policji.
Okazało się, że jej zabójcą jest 51-letni mąż. Całemu zdarzeniu przyglądała się dwójka dzieci. Syn - którym ma 14 lat - chciał stanąć w obronie matki. Został ranny. Mężczyzna po tym, jak zobaczył co się stało próbował popełnić samobójstwo.
– Nie był agresywny. Z syna był bardzo dumny. Jeździł z nim na zawody w ping-ponga. Lubił się tym chwalić przed nami. Choć większość uważała go za osobę skrytą – mówi pan Marek. Pan Marek dodaje, że w czwartek wieczór wypili razem piwo, ale nic nie wskazywało na to, że za chwilę ma dojść do tragedii.
- Policja wyjaśnia teraz motywy działania mężczyzny. Wszystko wskazuje na to, że to była normalna rodzina. Sprawdzamy, czy były podejmowane wcześniej interwencje policyjne w tym mieszkaniu - wyjaśnia nadkom. Cisło.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, gdzie czeka na przesłuchanie.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!