https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Spółdzielnie zatrudniają kontrolerów jak w strefie płatnego parkowania

Arkadiusz Maciejowski
Aneta Zurek / Polskapress
Grodzenie osiedli i ustawianie szlabanów to już prawdziwa plaga. W krakowskich spółdzielniach idą jednak jeszcze dalej...

Władze krakowskich spółdzielni mieszkaniowych stosują coraz bardziej kontrowersyjne metody, aby chronić na swoich terenach miejsca parkingowe. Już nie tylko grodzą osiedla, stawiając szlabany, ale również... zatrudniają tzw. kontrolerów, takich jak w strefie płatnego parkowania. Ci z kolei tworzą całą dokumentację, robią zdjęcia i przekazują materiał strażnikom miejskim, oczekując, że funkcjonariusze będą wzywać do siebie i karać kierowców. Bo sami nie mogą tego robić.

Takie metody działania wprowadzone zostały właśnie w Bronowicach, na terenie spółdzielni mieszkaniowej „Widok”. Ostatnio na jej oficjalnej stronie interenetowej pojawiła się informacja o „wzmożonych kontrolach identyfikatorów parkingowych”. - Kierowcy, m.in. z okolicznych miejscowości, traktowali nasze osiedle jak park&ride, przez co mieszkańcy nie mieli gdzie zostawić swoich aut. Nie chcieliśmy stawiać szlabanów, bo na naszym terenie są np. sklepy i szkoła. Dlatego zatrudniliśmy kontrolera - mówi wprost Bogdan Pawela, prezes spółdzielni „Widok”.

I przyznaje wprost, że tylko w ciągu ostatniego tygodnia „ujawnił” on około stu samochodów, które zaparkowały na terenie spółdzielni bez specjalnych identyfikatorów, które są wydawane mieszkańcom i ich gościom.

Straż „organem” spółdzielni?

Do naszej redakcji zgłosił się jeden z oburzonych kierowców, który za wycieraczką auta znalazł wydruk zatytułowany „Raport kontroli i wezwanie”.

- To kuriozalna sytuacja, ponieważ nie przyjechałem na os. Widok, żeby pozostawić tam samochód na cały dzień, tylko zaparkowałem na chwilę, bo poszedłem do znajdującego się na terenie spółdzielni sklepu. Gdy z niego wyszedłem, miałem już za wycieraczką karteczkę od kontrolera - mówi nasz czytelnik (zastrzegł sobie anonimowość). I dodaje, że natychmiast poszedł do siedziby spółdzielni, by wyjaśnić i zakończyć sprawę. Jednak okazało się, że... nie może tego zrobić. - Byłem nawet gotowy ponieść jakąś karę finansową, ale usłyszałem, że sprawa zostanie przekazana „do egzekucji przez uprawnione służby”, czyli do straży miejskiej - mówi mężczyzna. - Nie dostałem jeszcze wezwania na komendę, ale sytuacja wygląda tak, jakby spółdzielnia traktowała straż miejską jako swój organ wykonawczy i „zlecała” jej karanie kierowców - dodaje.

Prezes Pawela przekonuje, że musi stosować takie metody, by chronić swoich mieszkańców. Jednocześnie jednak przyznaje, że spółdzielnia nie może bezpośrednio nakładać na kierowców kar finansowych. - Prawo nam na to nie pozwala, dlatego nasz kontroler sporządza dokładną dokumentację, fotografuje pojazd zaparkowany bez zezwolenia, a potem z całym materiałem udaje się na komendę złożyć zeznania - wylicza prezes spółdzielni „Widok”. - Mamy na naszym terenie ustawiony znak „strefa ruchu”, dlatego obowiązują tu ogólne zasady ruchu drogowego i mamy możliwość zgłaszania interwencji Straży Miejskiej - dodaje prezes.

Problem w tym, że na zasady panujące na os. Widok (Bronowice Małe) skarżą się nie tylko przyjeżdżający tam kierowcy z innych części Krakowa, ale też przedsiębiorcy. - Rozmawiamy z klientami i oni przyznają, że często rezygnują z zakupów u nas, bo... boją się, że dostaną mandat za parkowanie bez identyfikatora - mówi Małgorzata (nazwisko do wiadomości redakcji), właścicielka lokalnego sklepu z kosmetykami, z którą wczoraj rozmawialiśmy.

Bogdan Pawela ma jednak swoje argumenty. - Ja też nie mogę dojechać autem do sklepów np. na Rynku Głównym, dlatego nie każdy musi dojeżdżać autem do sklepów na os. Widok. Około 5 proc. miejsc jest ogólnodostępnych, na których mogą parkować klienci i nie zamierzamy tego zmieniać, bo musielibyśmy zmniejszyć liczbę miejsc przeznaczonych dla mieszkańców. Na to nie ma zgody - mówi prezes spółdzielni mieszkaniowej „Widok”.

Podczas wczorajszej rozmowy z nami przyznał, że zatrudniony kontroler prowadzi właśnie rozmowy ze strażnikami miejskimi... w jakiej formie ma im przekazywać dokumentację poświadczającą, że dany kierowca zaparkował bez identyfikatora.

Zwróciliśmy się więc do Straży Miejskiej z kilkunastoma pytaniami, m.in. dotyczącymi tego, jak funkcjonariusze zamierzają reagować na lawinę „wniosków o ukaranie kierowców” przekazywanych przez spółdzielnię „Widok”.

Zamiast konkretnych odpowiedzi otrzymaliśmy dość lakoniczny komentarz sprowadzający się do tego, że strażnicy mają obowiązek przyjąć zgłoszenie i zareagować zgodnie z kompetencjami. „Nie ma dla nas znaczenia czy jest to mieszkaniec, czy pracownik spółdzielni mieszkaniowej. Jeśli osoba zgłaszająca dołącza zdjęcia i opis zdarzenia i chce być przesłuchana w charakterze świadka, możemy wszcząć postępowanie wyjaśniające w sprawie o wykroczenie” - informuje Marek Anioł, rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej. Nie odpowiada jednak wprost, czy strażnicy będą wzywać do siebie kierowców, których „obfotografował” kontroler ze spółdzielni i nakładać na nich mandaty (pieniądze trafiałyby do budżetu miasta). Nie otrzymaliśmy również statystyk w ilu przypadkach strażnicy ukarali już kierowców „na wniosek” spółdzielni. Bo ponoć straż miejska takich nie prowadzi.

Moda na szlabany

Grodzenie dróg i wprowadzanie ograniczeń w ruchu na terenach spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych to już prawdziwa plaga. Dużą odpowiedzialność ponoszą za to prezydent Majchrowski i podlegli mu urzędnicy, którzy godzą się na zabudowywanie Krakowa przez deweloperów, co powoduje na osiedlach walkę o miejsca parkingowe. Jednocześnie zbyt wolno powstają nowe parkingi - również te park&ride, pozwalające kierowcom z okolicznych miejscowości zostawić auto na obrzeżach miasta i przesiąść się do komunik acji miejskiej. Obecnie w Krakowie są tylko dwa takie obiekty.

Ostatnio szlabany ustawiła m.in. spółdzielnia „Kabel”, przez co mieszkańcy ul. Heltmana muszą okrężną drogą dojeżdżać do ul. Wielickiej. - Szlaban stanął na prośbę mieszkańców, by ograniczyć ruch tranzytowy przez osiedle - mówi Helena Szczupak, prezes SM „Kabel”.

Krakowscy urzędnicy twierdzą, że nie mają możliwości zakazywania stawiania szlabanów na terenach niebędących własnością gminy. Stosują tylko „półśrodki”, wyłączając swoje latarnie i nakazując, aby zarządcy osiedla sami ponosili koszty oświetlenia, skoro ograniczają ruch na danej drodze.

- W ostatnim czasie było ponad dziesięć takich przypadków, m.in. przy ul. Mazowieckiej, ul. Gersona, ul. Kobierzyńskiej - informuje Michał Pyclik z biura prasowego ZIKiT.

Urzędnicy - jak sami przyznają - nie stosują jednak takich metod, gdy spółdzielnia wprowadza tylko „identyfikatory”, a nie ustawia szlabanów. A tak jest m.in. właśnie na os. Widok.

Krowoderska.pl - zabudowa Krowodrzy - odc. 1

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 38

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Moher
Nowy szlaban spółdzielni kabel juź wyłamany!!!
K
Killer of Giants
Działania tego typu są bezprawne wynajmują cieci do wystawiania wezwań bez uprawnień jeżeli robią zdjęcia samochodów parkujących jest to bezprawne dokładnie jak używanie fotorejestratorów przez gminy. W skrajnych przypadkach można domniemywać że gromadząc zdjęcia naruszają prawa właściciela pojazdu zbierając i przetwarzając dane osobowe bez uprawnień do tego, czego zabrania ustawa o ochronie danych osobowych, nie ma tutaj mowy o przestępstwie nawet wykroczeniu parkującego. Znaki jakie ustawiają nie podlegają ZiKIT bo są prywatną własnością spółdzielni, a takowa nie ma upeawnień jak Policja, SM i tego typu służby mundurowe o których mówi ustawa. Nie stawiają szlabanów bo mają wspólne drogi dojazdowe z najemcami bądź właścicielami lokali sąsiadującymi lub wynajmującymi u spółdzielni. Każdy klient lokalu na ich terenie jest gościem i tak samo dostawca ma prawo wjechać na teren, jedynie spółdzielnie mogą utruniać tego typu wjazdy poprzez ww cieci.
T
Tofik
Jak przyjedziesz jako gość to dostaniesz od mieszkańca kartę postoju dla gościa, którą każdy mieszkaniec czy właściciel lokalu ma.
e
eg777
Pod moją klatką jest 8 miejsc parkingowych. Od g. 8 do 17, albo i dłużej, parkuje na nich 5-6 aut przyjezdnych, którzy zostawiają je na Widoku i wsiadają tu w tramwaj lub autobus i jadą do centrum, gdzie nie mogą wjechać autem, lub zaparkować za darmo. A gdzie mamy parkować my - mieszkańcy?
a
aaa
przepis, płaci się dodatkowo za to do RM
c
cccp
za te grunty, więc o co chodzi? osoba nie płaci?
F
F-sz
T-30 jest prawidłowa, tabliczka o identyfikatorach nieprawidłowa , jest przewidziana tylko do znaku D-18a, nie wolno stosować ich zamiennie. Szczegółowe przepisy to regulują i są ponad zasadami ogólnymi.
M
MIK
chamy ze spółdzielni wykupiły se tereny i tera bedo dyktować warunki..a gdy jo przyjade do kogoś z mieszkańców to też bede tak potraktowany?miano zlikwidować te spółdzielnie,jako relikt komuny-i co?
D
D-18a
Znak drogowy D-16 "przystanek trolejbusowy".
A
Abaqus
Nie ma takiego ograniczenia w stosunku do tabliczek t-0. Stanowia one uzupelnienie tresci znakow tak jak jest to w tym przypadku.
R
Rodowity Krakus
Zamkniecie Krakowa dla przyjezdnych spowoduje:
1. Opłaty dla KR w ościennych miejscowościach (ciekawe ile wytrzymacie w tej dziurze odizolowani od świata zewnetrznego)
2. Wzrost cen w sklepach (będziecie uprawiać warzywa na balkonach?)
3. Upadek firm i sklepów ( kto będzie robił u Was zakupy w tym Krakowku i woził je pociągiem, busem czy innym środkiem komunikacji zbiorowej?)
4. Każdy przyjezdny oleje kulturę (coraz mniej jej w Krakowie) naukę i sztukę. Wybiorą np. Katowice w których nie ma takich jak u Was idiotycznych pomysłów.
Żeby ukrócić głupie komentarze, zaznaczam ze Krakow jest moim rodzinnym miastem z dziada pradziada. Niestety, coraz więcej rodowitych mieszkańców pouciekało właśnie do miejscowości ościennych w których życie toczy się normalnie. Pozdrawiam rodowitych Krakusów i nie dajcie się przyjezdnym aktywistom niszczącym to piękne miasto.
A
Alibaba
Jak to powiedział przy jakiejś okazji Napoleon Bonaparte: "Niczego nie zapomnieli i niczego się nie nauczyli". JWPanie, szczucie jednych ludzi na drugich leży w interesie władzy, bo wtedy nie patrzą władzy na ręce.. Jak już powiedziałem wcześniej, zapychanie miasta kolejnymi budynkami doprowadziło do jego paraliżu i tak mieszkańcy z KR jak i mieszkańcy z KRA lub np. KWI są ofiarami bezmyślności magistrackich urzędników. A może to nie jest bezmyślność? Jak Pan myślisz?. Może złość i frustrację należy kierować w innym kierunku, a nie na współziomków?
A
Adam
Pewno nie, może ich uświadomić, niech doczytają przepisy i ukarzą SM Widok.
p
pewno
przyjadą w pięć minut....
h
hahahaha
Ale numer, dobre.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska