Dyżurny krakowskiej straży miejskiej otrzymał w środę nad ranem zgłoszenie o starszym mężczyźnie, zagubionym w autobusie linii nocnej. Staruszek twierdził, że nie wie gdzie jest.
Strażnicy podjechali na miejsce, ustalili adres zamieszkania starszego pana oraz numer telefonu. Zadzwonili, ale nikt nie odbierał.
Pod wskazany adres wysłany został inny patrol. Drzwi otworzyli zdenerwowani krewni mężczyzny, twierdząc, że rozpoczęli już poszukiwania. W tej sytuacji strażnicy zawieźli staruszka do domu. Przekazali go uradowanej z finału tego zdarzenia rodzinie.
Niesamowita historia.. jestem pod wrażeniem :) Super artykuł!
P
Poldek
, że trzeba by im przyźnać POKOJOWĄ NAGRODĘ NOBLA taki charatywny czyn w naszym bezdusznym świecie.
J
Janek
Komorowski przylepi im zapewne "Orła Białego"
Z
Z(a)miennik
Piszą o tym w gazecie bo dla tych matołów którzy umieją jedynie nałożyć mandat babci sprzedającej tulipany ze swojego ogródka bo z renty w tym pieprzonym kraju nie wystarcza, znalezienie adresu zamieszkania starszego Pana to jest prawdziwy wyczyn. Śmiech pusty mnie ogarnia jak słysze słowo srasz miejska
a
a
coz za odwaga
k
kws
zuchy :)
K
Kuraś
Nie rozumiem czym sie chwalicie,przecież zato wam płaca.Dziwie się dlazcego do tak prostej czynnosci trzeba bylo az czterech strażników i dwa samochody.