FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
"Linder Arkip 530 z sonarem. Solidny sprzęt do pracy" - tak sprzęt ZZM opisuje Piotr Kempf w mediach społecznościowych. To właśnie tam pochwalił się o tym, że z motorówki będzie korzystać policja. Łódź na co dzień ma się zajmować m.in. holowaniem przystanków tramwaju wodnego. Teraz będzie służyć także krakowskiej policji w codziennych patrolach m.in. wzdłuż Bulwarów Wiślanych.
O zakupie łodzi za 200 tys. zł, która wzbudziła nieco emocji, pisaliśmy na naszych łamach pod koniec stycznia. ZZM zakupił sprzęt o mocy silnika 100 koni mechanicznych, długi na ponad 5 metrów, z GPS i echosondą. Do tego z dostawą i wniesieniem do siedziby ZZM na stadionie Wisły. Jak tłumaczyli urzędnicy, motorówka jest potrzebna do obsługi tramwaju wodnego, co wcześniej było zlecane zewnętrznym firmom.
- Tramwaj wodny to kilkanaście przystanków na Wiśle. Te przystanki to pontony, które trzeba rozstawić, przestawić, czyścić, zarówno z wody, jak i lądu. Łódź kupiliśmy, aby nie ponosić dodatkowych kosztów z wynajmowaniem firm, które wcześniej to wykonywały na zlecenie miasta - tłumaczył nam w styczniu Hubert Kasprzyk z ZZM. Jak dodaje, łódź posiada specjalne wyposażenie do ciągnięcia kilkutonowych ładunków.
Problem w tym, że łódź do tej pory nie była wykorzystywana. Tramwaj wodny wciąż nie zaczął działać i nie zanosi się na to, aby pojawił się na Wiśle w tym sezonie. Wpływ na to ma zapewne epidemia koronawirusa.
- Nasz zespół po części to "tradycyjni" urzędnicy, ale również wysoce wykwalifikowani, posiadający branżowe uprawnienia: projektanci, ogrodnicy, leśnicy, architekci, geodeci, budowlańcy czy specjaliści od zbiorników wodnych. (...) Od niedawna ZZM ma również pod swoją opieką ponad 150 ha powierzchni wodnej Krakowa oraz Wisłę. W związku z poszerzeniem zakresu obowiązków musieliśmy powołać specjalny zespół, którego praca wymaga niezbędnego sprzętu. Zakupiona łódź, która budzi tyle emocji to narzędzie pracy, a nie, jak jest to przedstawiane, narzędzie do dobrej zabawy na koszt podatnika - tak potrzebę zakupu łodzi za 200 tys. zł tłumaczył dyrektor Piotr Kempf.
