Dziewczyny w miniówkach, interwencje policji i krzyki na ulicy - takie zdarzenia opisują sąsiedzi kamienicy Mariana Banasia, w której prowadził „hotel na godziny”. Turyści, korzystający z usług pensjonatu, są podobnego zdania. Wróć do artykułu
Najnowsze wiadomości
Polecamy