Trener Cracovii Dawid Kroczek dokonał aż sześciu zmian w porównaniu z poprzednim meczem (z Lechią Gdańsk 0:2). Jedna była wymuszona, bo za nadmiar żółtych kartek nie mógł zagrać Ajdin Hasić. Oprócz niego nie wystąpili Jakub Jugas, Patryk Janasik, Patryk Sokołowski, Bartosz Biedrzycki, Kacper Śmiglewski. Zagrali za nich Martin Minczew, Virgil Ghita, Filip Rózga, Otar Kakabadze (wszyscy powrót po pauzie za kartki), Amir Al-Ammari, David Olafsson.
Fatalnie ten mecz zaczął się dla Cracovii. Po rzucie z autu w pole karne niepewnie interweniował Henrich Ravas, skacząc do piłki wraz z Martenem Kuuskiem. Nie złapał piłki, ta trafiła do Filipa Szymczaka, który zagrał znów do Kuuska, który główkował , pierwszy strzał został powstrzymany, ale dobitka obrońcy GKS-u była już skuteczna.
To był więc zimny prysznic dla „Pasów”, które jednak nie załamały się, próbując przejąć inicjatywę. Musieliśmy jednak poczekać na skuteczną akcję. Z dystansu strzelał Amir Al-Ammari, ale niecelnie. Z kolei dośrodkowania też nie były udane, jak choćby to Filipa Rózgi w 21 min po wcześniejszym ładnym dryblingu.
W miarę upływu czasu GKS opanował sytuację i nie dał się zepchnąć do defensywy. Po półgodzinie gry znów Kuusk chciał znaleźć sposób na Ravasa, tym razem strzelał z daleka, ale słowacki bramkarz nie dał się zaskoczyć. W 32 min po wstrzeleniu piłki w pole karne z 5 m natychmiast strzelał Benjamin Kallman i w kapitalny stylu obronił Dawid Kudła, wybijając piłkę na róg A minutę później golkiper GKS-u w dobrym stylu odbił piłkę po strzale Virgila Ghity głową.
Cracovia dopięła swego w 36 min. Po dobrym podaniu Kallmana, znajdujący się w polu karmnym Amir Al-Ammari technicznym strzałem zaskoczył Kudłę. To pierwszy gol Irakijczyka w sezonie i pierwsza bramka „Pasów” w Katowicach (licząc ze starym stadionem przy ul. Bukowej) w historii spotkań w ekstraklasie.
Po chwili w polu karnym padł Rózga pchany przez Kuuska, ale sędziowie uznali, że popchnięcie nie było mocne i nie przyznano „jedenastki”. Krakowianie nabrali wiatru w żagle i znów „pachniało” golem dla nich. W doliczonym czasie gry aktywny Rózga świetnie strzelał z 18 m i minimalnie chybił.
- Wyszedłem do piłki, czułem , ze ktoś mi głową dotknął ręki, potem obroniłem, ale z dobitki straciliśmy gola – mówił w przerwie Henrich Ravas. - Potem zaczęliśmy grać. GKS to dobry zespół, ale jak będziemy grać tak jak po straconej bramce, to możemy wygrać.
Druga połowa zaczęła się od aktywniejszej postawy katowiczan. Krakowianie za często wybijali piłkę na oślep. W 52 min strzelał Dawid Drachal, ale wysoko nad bramką. GKS Zdobył gola za sprawą Drachala, ale zawodnik katowiczan był na spalonym i bramka nie została uznana.
Niebawem do strzału doszedł Filip Szymczak, ale jego strzał został zablokowany. W 64 min niewiele zabrakło Kallmanowi do tego, by zaskoczyć Kudłę. Strzelał w „krótki” róg i golkiper katowiczan poradził sobie, wybijając piłkę na róg. Po nim uderzał Rózga, piłka odbiła się rykoszetem od rywala i „Pasy” miały kolejny korner.
Okres dobrej gry gości zwieńczył strzał Otara Kakabadze, piłka przeleciała tuż nad spojeniem. A gospodarze poczekali na swój moment – świetną centrę w pole karne posłał Alan Czerwiński, kapitalnie do piłki wyskoczył Oskar Repka i mocnym strzałem pokonał Ravasa.
„Pasy” rzuciły się do odrabiania strat – po dalekim dośrodkowaniu Rózgi nikt nie zamknął akcji. Gościom zaczęło się spieszyć, co powodowało nerwowość w ich poczynaniach. Trener Kroczek postanowił wycofać z gry Perkovicia i wpuścił na niego Kacpra Śmiglewskiego. Goście bardzo chcieli wyrównać.
Brakowało jednak szans, by mogło się tak stać. GKS mądrze się bronił. Ale w 4 min doliczonego czasu gry „piłkę meczową” miał Rózga po podaniu Kallmana, za bardzo się jednak wychylił i uderzył nad poprzeczką. „Pasy” przegrały więc drugi mecz z rzędu.
GKS Katowice – Cracovia 2:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Kuusk 2, 1:1 Al-Ammari 36, 2:1 Repka 78.
GKS: Kudła – Czerwiński, Jędrych, Kuusk - Wasielewski, Repka, Kowalczyk, Galan – Drachal (70 Marzec), Nowak (70 Błąd) – Szymczak (90+3 Mak).
Cracovia: Ravas – Ghita, Henriksson , Perković (85 Śmiglewski) – Kakabadze, Al-Ammari, Maigaard, Olafsson (71 Biedrzycki) – Rózga, Minczew (71 Van Buren) – Kallman.
Sędziowali: Damian Kos (Wejherowo) oraz Dariusz Bohonos (Gdańsk), Bartosz Kaszyński (Bydgoszcz). Żółta kartka: Perković (18). Widzów: 13 853.
