Było 2., 3., 4. miejsce...
Trener Dawid Kroczek często hejtowany w sieci ostatecznie doczekał się braw i podziękowań. Klub podziękował mu jednak za dalszą współpracę. Choć przed rozgrywkami mówiono o ósmym miejscu. Szkoleniowiec wypełnił zadanie z nawiązką, ale nie znalazł uznania w oczach władz klubu. Wpływ na to miała niewątpliwie sekwencja zdarzeń. Jesienią „Pasy” grały porywający futbol, były nawet na 2. miejscu po 6., 8., 9., 11. serii gier oraz na 3. po 10. kolejce, a na 4. miejscu długo, po kolejnych seriach gier od 12. do 17. Wiosną zatraciły ten rozmach, oscylowały wokół 5. lokaty, spadły nawet na 8. miejsce po 32. kolejce, ale dobrym finiszem i zwycięstwach z Legią (3:1) i Zagłębiem (2:1) przypieczętowały miejsce w pierwszej szóstce.
I taki był chyba rzeczywisty potencjał „Pasów”. Tylko cztery razy w XXI wieku notowały lepsze osiągnięcia – w premierowym występie po 20-letniej przerwie w sezonie 2004/2005 było 5. miejsce, a potem trzykrotnie 4. w sezonach 2006/2007, 2015/2016 oraz 2018/2019. Tak więc wynik trenera Kroczka jest jednym z lepszych, choć nie dał pucharów. A będzie doceniony właściwie po latach.
Dobra jesień, słaba wiosna
Kroczek zapłacił jednak za dysproporcję w wynikach – w 18 kolejkach jesienno-zimowych w ubiegłym roku Cracovia zdobyła 31 punktów, co dawało jej piątą lokatę. Z kolei w 16 wiosennych seriach gier 20 „oczek” co dawałoby jej dopiero 13. miejsce. Biorąc pod uwagę całą kadencję Kroczka to „Pasy” zagrały 41 meczów. I, co ciekawe” za okres od 13.04 2024 do końca tego sezonu też plasują się na 6. miejscu z dorobkiem 61 punktów. Średnia to 1,48 pkt na mecz.
"Pasy" miały gwiazdę
„Pasy” miały w swoich szeregach prawdziwą gwiazdę – Benjamina Kallmana, autora 18 trafień. Od czasów Krzysztofa Piątka nie miały tak skutecznego piłkarza. Zresztą reprezentant Finlandii z 33 trafieniami na koncie stał się najskuteczniejszym strzelcem Cracovii w XXI wieku. I choć należy wyróżnić takich zawodników jak Ajdin Hasić, Mikkel Maigaard, Filip Rózga czy Otar Kakabadze, to jednak zespół miał za mało jakościowych graczy, by móc myśleć poważnie o Europie. Niedomagała obrona. O ile siła ofensywna „Pasów” (58 goli) była spora – to czwarta siła po Lechu, Legii i Pogoni, o tyle defensywa była jedną z najsłabszych w lidze. Aż 53 stracone bramki nie wystawiają najlepszego świadectwa tej formacji. To niestety słaby wynik, gorsze były tylko cztery zespoły (wśród nich dwóch spadkowiczów z ligi, a trzeci z nich – Śląsk, zanotował taki sam wynik).
Fatalny bilans u siebie
Kroczek i zespół byli krytykowani przede wszystkim za spotkania u siebie – jedynie 5 zwycięstw na własnym stadionie to fatalny wynik. 21 punktów w domu, wobec 30 na wyjazdach też mówi swoje. Statystyka na obcych boiskach jest dla Cracovii bardzo obiecująca. W tym zestawieniu „Pasy” zajęły 2. miejsce w lidze, za Rakowem, który na obcych boiskach zgromadził 36 punktów. Ale jeśli chodzi o domowe mecze, to krakowianie wyprzedzili tylko cztery zespoły – te ostatnie w tabeli, które zgromadziły mniej punktów, bądź tyle samo jak Zagłębie.
Cracovia wbrew krytykom stawiała na młodzież. Zrealizowała limit 3 tysięcy minut w sezonie zawodników młodzieżowych, a co ważne, zajęła 5. miejsce w klasyfikacji Pro Junior System biorący pod uwagę wychowanków i młodych piłkarzy, co wiąże się z gratyfikacjami finansowymi (w sumie nagrody otrzymuje pierwszych siedem zespołów). Niewątpliwie swój talent rozwinął Filip Rózga, szansę dostawał Fabian Bzdyl, szyki Kacprowi Śmiglewskiemu pokrzyżowała kontuzja. Pierwsze minuty w ekstraklasie zaliczyli Dawid Polak i Oskar Lachowicz. Osobną kwestią jest fatalna sytuacja zespołów z Akademii. Ten starszy U-19 broni się rozpaczliwie przed spadkiem – wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce, „Pasy” mają tylko punkty przewagi nad strefą spadkową. Z kolei ten młodszy – U-17 jest pod kreską na kolejkę przed końcem i musi liczyć na cud. To znaczy swoje zwycięstwo z Jagiellonią i co najwyżej remis SMS Płock z Igloopolem Dębica. Mało to realne.
Szukanie trenera i zawodników
Przed „Pasami” spore wyzwania. Przede wszystkim dotyczące wyboru trenera, bo Kroczek skończył pracę z zespołem, ale także doboru zawodników. Zastąpić Kallmana będzie niezwykle trudno. Odejścia Patryka Sokołowskiego, Arttu Hoskonena też nie pozostaną bez konsekwencji. Kontrakt przedłużył Kamil Glik, ale to nie wystarczy.
