W Niecieczy radość z powrotu ich klubu do ekstraklasy
Na powrót do ekstraklasy kibice "Słoni" musieli czekać trzy lata. I choć awans do piłkarskiej elity piłkarze Bruk-Betu Termaliki mieli zapewniony już na dwie kolejki przed końcem sezonu I ligi, to nie zamierzali odpuszczać. Wygrali zarówno wyjazdowy mecz z Miedzią Legnica, jak również ostatni niedzielny pojedynek z Kotwicą Kołobrzeg na swoim stadionie i zajęli drugie – za Arką Gdynia - premiowane bezpośrednim awansem miejsce w I lidze.
- Nasi piłkarze zawsze grają do końca. Trener Marcin Brosz ma z nimi świetny kontakt i chwała mu za to, że potrafił ich zmobilizować do walki o najwyższe cele. Po cichu liczyliśmy na pierwsze miejsce w lidze, wtedy ta radość byłaby jeszcze większa, ale i tak o naszej Niecieczy znowu jest głośno w całej Polsce, ale i za granicą. Ludzie się cieszą, gratulują sobie nawzajem. Ponownie mamy święto we wsi – przyznaje Tadeusz Wójcik, od 27 lat sołtys Niecieczy i wierny kibic Bruk-Betu.
Od kilku dni odbiera mnóstwo gratulacji. Piszą i dzwonią do niego znajomi, samorządowcy, ale także kontrahenci, nawet z odległej… Brazylii. Nie mogą nadziwić się temu, że w niewielkiej Niecieczy zbudowano klub, który już trzeci raz będzie miał swoją drużynę w ekstraklasie, zawstydzając takie miasta, jak chociażby Bydgoszcz, Toruń, Opole, Olsztyn czy Rzeszów, które o piłkarskiej elicie mogą jedynie pomarzyć.
- Kiedyś pracowałem jako trener na Podkarpaciu i miałem możliwość rozmawiać z prezydentem Rzeszowa. Miasto znane jest z sukcesów drużyn siatkarskich, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, ale mimo wszystko z zazdrością spogląda na Niecieczę. Piłka nożna to wciąż najpopularniejsza dyscyplina w naszym kraju – zauważa Tomasz Kijowski, burmistrz miasta i gminy Żabno, na terenie której znajduje się Nieciecza.
Dzieci i młodzież garną się do piłki. Odkładają na bok smartfony
Jak podkreśla, za sukcesem Bruk-Betu Termaliki, poza drużyną i sztabem szkoleniowym stoją przede wszystkim właściciele głównego sponsora klubu, czyli Danuta i Krzysztof Witkowscy.
- Dzięki ich ogromnej determinacji w Niecieczy powstał kameralny, ale bardzo nowoczesny i funkcjonalny stadion piłkarski oraz doskonała baza treningowa, której mogą pozazdrościć Niecieczy kluby z całej Polski. Dzisiaj świętujemy awans do ekstraklasy, ale naszą wielką dumą jest nie tylko pierwsza drużyna, która rozsławia Niecieczę i gminę, ale też to, że na tych boiskach cały czas trenują setki młodych ludzi – chłopców i dziewcząt – podkreśla Tomasz Kijowski.
Wielu z nich zasila następnie okoliczne kluby w niższych ligach, podejmuje się pracy trenerskiej z dziećmi, a nawet z drużynami seniorskimi. - Ja sam z Unią Tarnów, jako trener awansowałem do II ligi, jako piłkarz do I ligi, a teraz – jako burmistrz Żabna z Nieciecza do ekstraklasy – uśmiecha się Kijowski. Podobnie jak sołtys, jest stałym bywalcem meczów Bruk-Betu. W tym sezonie opuścił tylko jedno spotkanie, bo miał ważny wyjazd służbowy.
Wraz z awansem Bruk-Betu do ekstraklasy liczy na to, że o kierowanej przez niego gminie usłyszy wiele osób w całej Polsce, a sporo z pewnością przyjedzie też na mecze i pozna ją z bliska.
- Mamy wiele do zaoferowania i będziemy chcieli tę szansę promocyjną jak najlepiej wykorzystać – dodaje.
Piłkarze Bruk-Betu nie ograniczają się tylko do treningów i rozgrywania meczów. Są częstymi gośćmi w okolicznych przedszkolach i szkołach. Kilka dni temu odwiedzili m.in. gminne przedszkole w Łukowej. - Pogoda trochę nie sprzyjała, ale i tak udało się trochę wspólnie poćwiczyć, postrzelać na bramkę, przybić piątki z maskotką klubu. Zorganizowaliśmy mini-quiz wiedzy o klubie z Niecieczy i piłce nożnej i okazało się, że dzieci naprawdę sporo o nim wiedzę. Niektóre jeżdżą nawet z rodzicami na mecze – opowiada Katarzyna Bryła, jedna z wychowawczyń.
Piłkarzy powitano wykonanym odręcznie banerem z gratulacjami za awans do ekstraklasy, otrzymali także wykonane przez najmłodszych laurki.
- Klub i sukcesy naszych piłkarzy powodują, że dzieci i młodzież chętniej garną się do sportu. Serce się raduje, kiedy widzę, że wszystkie boiska są zajęte. Wolą grać w piłkę niż ślęczeć godzinami w komórkach czy przy komputerach – dodaje Tadeusz Wójcik, którego wnukowie też trenują na Bruk-Becie.
Była feta, teraz czas na szukanie wzmocnień drużyny
Niedzielna feta z okazji awansu piłkarzy z Niecieczy do ekstraklasy była wielkim piłkarskim świętem w Niecieczy. Poprowadzili ją wspólnie Dariusz Szpakowski i Ida Nowakowska, a wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. byli piłkarze i trenerzy Bruk-Betu, m.in. Piotr Mandrysz czy Mariusz Lewandowski, był sekretarz generalny PZPN – Łukasz Wachowski oraz były prezes związku – Michał Listkiewicz. Obecny był wojewoda małopolski Krzysztof Klęczar i wicestarosta tarnowski – Roman Łucarz.
- W sporcie nie zawsze jest wesoło, tak jak teraz. Bywają też trudniejsze momenty, ale wtedy trzeba szukać rozwiązań, a nie odwracać się plecami – podkreślał ze sceny podsumowując mijający, sezon zwieńczony upragnionym awansem, chwalony przez kibiców trener Marcin Brosz. Dziękował za to zawodnikom, sztabowi a przede wszystkim właścicielom klubu. W poniedziałek podpisał nowy kontrakt z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, który będzie obowiązywał do 30 czerwca 2027 roku.
Krzysztof Witkowski dziękował swojej żonie – Danucie, która od 22 lat szefuje klubowi. Ten od 15 lat nie zszedł poniżej I ligi. Najbliższy sezon będzie natomiast już piątym w ekstraklasie.
- Jesteśmy ambitni, „słonie” są ambitne. Pamiętamy A-klasę, pierwszy awans do ekstraklasy, wzloty i upadki. Zawsze byliście z nami: z działaczami, ze sponsorem. Kibice to dla nas najważniejsza rzecz. Dziękujemy Wam bardzo – mówił ze sceny Krzysztof Witkowski. W odpowiedzi rozległ się gromki śpiew najwierniejszych fanów zespołu: „Bruk-Bet to my, sia la la, sia la la”.
Kibice i działacze zdają sobie dobrze sprawę z tego, że Bruk-Bet potrzebuje wzmocnień na ekstraklasę. Trwają już pierwsze rozmowy z piłkarzami, którzy mogliby zasilić beniaminka w przyszłym sezonie.
- Tu nie chodzi o jakieś wielkie nazwiska i kosztowne zakupy, ale o piłkarzy, którzy wniosą wyższą jakość dla drużyny i pomogą jej w decydujących chwilach – zauważa Tomasz Kijowski.
O kwestie organizacyjne się nie martwi. Nawet przy takich meczach jak z Legią Warszawa, Lechem czy Cracovią, kiedy stadion jest pełny, kibice sprawnie opuszczają przystadionowe parkingi. Najbardziej korkuje się na skrzyżowaniu w centrum Żabna, ale z pomocą policji, ruch ma być w tym miejscu lepiej udrożniony.
- Piękne dziewczyny z Tarnowa i regionu są już w półfinale konkursu miss
- One wybiły się z Tarnowa i regionu. Znane są w Polsce i nie tylko
- Nowy blok z tanimi mieszkaniami na wynajem pod Tarnowem gotowy. Mamy zdjęcia!
- "Mistrzowie Parkowania" w Tarnowie ciągle w formie
- Byliśmy wtedy o 15 lat młodsi. Znajdziecie się na zdjęciach z tamtych czasów?
- Oto najpopularniejsze nazwiska w Tarnowie! Nosi je najwięcej mieszkańców miasta
