"Już nie tylko na ul. Śniadeckich 5, w budynku dawnej Kliniki Chorób Zakaźnych i Gastroenterologii, ale także przy ul. Kopernika 21, w salach dawnej Czerwonej Chirurgii uchodźcy z Ukrainy mogą znaleźć czasowe schronienie. W środku znajdują się zarówno duże pomieszczenia, jak i kameralne sale dla 2–4 osób. Udało się również zaaranżować niewielką pralnię" - przekonują urzędnicy miejscy.
- Uchodźcy zostali przeniesieni z Hali Stulecia Cracovii do budynku przy ul. Kopernika 21, ponieważ hala to obiekt, z którego na bieżąco korzystają m.in. osoby niepełnosprawne. Dlatego też budynek ten musi pozostać pusty – mówi Dariusz Nowak, z biura prasowego krakowskiego magistratu.
Nowak przekonuje, że miasto wciąż szuka nowych miejsc zbiorowych dla uchodźców.
- A Krakowie mamy już 90 tys. Ukraińców uciekających przed wojną, z tego zarejestrowanych jest tylko 4 tys. Pozostali mieszkają m.in. w kwaterach prywatnych, które nie było do nas zgłaszane. Już teraz w mieście brakuje miejsca dla uchodźców. Czekamy na kompleksowe rozwiązania na szczeblu rządowym – mówi Dariusz Nowak.
- Uchodźcy wolą pozostawać w Krakowie niż jechać do oddalonych miejscowości. Kraków kojarzy się im jako miejsce dobrobytu. Muszę jednak podkreślić, że nasze możliwości wchłonięcia większej liczby uchodźców już się skończyły - podkreślał.
Już prawie 3,5 tysiąca osób uzyskało w punkcie recepcyjnym na Dworcu Głównym skierowanie do zakwaterowania. Miejsce w naszym mieście są jednak na wyczerpaniu. – Kraków powoli traci możliwość, aby zakwaterować kolejne fale uchodźców.
- Aby integracja mieszkańców Krakowa i obywateli Ukrainy przebiegała w sposób przyjazny i bezkonfliktowy musimy rozłożyć siły i ciężar przyjmowania uchodźców na terenie całej Polski – apeluje Elżbieta Kois-Żurek, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia.
Na dworcu pracują urzędnicy, którzy pełnią tam dyżury całodobowe, wspierają ich harcerze oraz wolontariusze. Wielu z nich posługuje się językiem ukraińskim. Przygotowano także komunikaty oraz ulotki z najpotrzebniejszymi informacjami w języku ukraińskim. Regularnie na dworzec dostarczany jest prowiant. Miasto uruchomiło także namiot z ciepłą odzieżą, z której mogą korzystać potrzebujący.
– Zdajemy sobie sprawę, że tłum uchodźców na dworcu każdego dnia jest większy. Wolontariusze na bieżąco rozpoznają potrzeby osób gromadzących się w różnych miejscach dworca i zwykle otrzymują informacje od uchodźców, że czekają na dalszy transport i będą się dalej przemieszczać, z tego powodu czują się bezpieczniej kiedy siedzą bliżej miejsca, z którego odjeżdża pociąg – wyjaśnia Elżbieta Kois-Żurek, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia, pytana, dlaczego osoby na dworcu koczują godzinami i nie są nigdzie przewożone.
Przyjazd do Krakowa dużej liczby dzieci z Ukrainy spowodowało także, że „Klinika zabawek”, pomimo zakończenia przygotowanej przez nią wystawy, nie przestała działać w budynku przy ul. Kopernika 15A. Na razie dwa razy w tygodniu, we wtorki i piątki, w godz. 11.00–14.00 są tam organizowane bezpłatne warsztaty terapeutyczne dla dzieci z Ukrainy. Agencja Rozwoju Miasta Krakowa podjęła decyzję o nieodpłatnym udostępnieniu w „Klinice zabawek” przestrzeni do ich prowadzenia.
„Klinika zabawek” potrzebuje wsparcia wolontariuszy do prowadzenia warsztatów i obsługi - w szczególności ze znajomością języka ukraińskiego/rosyjskiego oraz psychologów. Jeśli dysponujesz wolnym czasem w godzinach otwarcia przestrzeni warsztatowej (wtorki i piątki w godz. 11.00-14.00) i chęciami, wyślij zgłoszenie na adres: [email protected].
- Te osoby nie powinny pić mleka. Jeżeli masz te przypadłości, ogranicz picie mleka
- To są objawy nadmiaru soli w organizmie. Zobacz niebezpieczne skutki uboczne
- Co zużywa najwięcej prądu w domu? Pralka, ładowarka a może lodówka? Sprawdź!
- W Krakowie powstaje handlowe monstrum. Już widać zarys! [ZDJĘCIA Z DRONA]
- Kąpielisko na Zakrzówku zmieniło się całkowicie. Czy na lepsze?
