Zobacz także:
Sobota wieczór. Przez cały dzień temperatura nie spadała poniżej 34 kresek w cieniu. Duszno, parno, nie ma czym oddychać. To najgorsza pogoda dla sercowców. Karetki kursują jedna po drugiej. Poczekalnia pełna jest pacjentów.
Pani Alina (nazwisko do wiadomości redakcji) czeka już trzecią godzinę. Ma duszności, bóle i kołatanie serca.
- Tak upalne dni to dla mnie po prostu koszmar - mówi. - Przyjechałam na SOR. Siedzę i czekam, pragnienie coraz większe. Pytam pana na dyżurce gdzie mogę kupić coś do picia i słyszę, że nigdzie!
Żadnego automatu z napojami, ani nawet butli z wodą, które są już normą we wszystkich urzędach, biurach, placówkach publicznych. Kiosk spożywczy o tej porze już nie działa.
- A zresztą, jak ktoś czeka na swoją kolejkę, nie będzie wychodził ze szpitala - mówi pani Alina. - To nie do pomyślenia!
Szpital tłumaczy się remontem, który niedawno dopiero się zakończył. Przed rozpoczęciem prac naprawczych w kącie poczekalni stał automat z zimnymi napojami.
- Ale powiększaliśmy poczekalnię i trzeba było go wynieść - zaznacza Zofia Szostak, dyrektor ds. ekonomicznych w szpitalu Żeromskiego. - Zaraz będę rozmawiać o tym z ordynatorem. Na pewno coś zaradzimy na tę sytuację. Przemyślimy, czy ponownie uruchomić automat. Jeśli nie, to postawimy przynajmniej dystrybutor z wodą i jednorazowe kubeczki - deklaruje dyrektor Szostak.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!