FLESZ - Krótsza kwarantanna, eksperci chwalą decyzję
- Trwają roboty ziemne oraz wykopy, związane z przyłączami, potrzebnymi np. do zasilania latarni. Rozpoczęła się też budowa ścieżek po północnej stronie zbiornika. Kontynuowana jest budowa dwóch budynków bazy kąpieliska. W kolejnych tygodniach generalny wykonawca (Krisbud) ma w planach wykonanie konstrukcji dachu - informuje spółka.
Przedsięwzięcie, obejmujące największy z 14 zbiorników wodnych w Przylasku Rusieckim, będzie kosztować prawie 18,5 mln złotych. Kraków będzie je realizować z dofinansowaniem z funduszy europejskich.
Przylasek Rusiecki, dotąd miejsce półdzikie, a dla mieszkańców szczególne, przejdzie wielką metamorfozę. Tutejsze 14 akwenów powstało w miejscu, gdzie w latach 50. i 60. XX wieku wydobywano żwir na budowę kombinatu metalurgicznego. Inwestycja obejmie prawie 27 hektarów terenu. Dotyczy największego zbiornika (powierzchnia 21 ha), do którego dochodzi ulica Rzepakowa, a który od reszty Przylasku oddziela ul. Karasiówka. W planie miejscowym tylko ten zbiornik został wyznaczony na cele czynnej rekreacji.
Bomba ekologiczna tyka w Krakowie. Wspólne śledztwo „Krakows...
Tymczasem ostatnio przepadł projekt do Budżetu Obywatelskiego, który zakładał wykonanie niezależnych badań gleb, gruntów i wód podziemnych na terenach poprzemysłowych wokół kombinatu hutniczego w Nowej Hucie, również w obrębie planowanego kąpieliska w Przylasku Rusieckim.
Pomysł pojawił się po doniesieniach medialnych w sprawie okolicznych składowisk huty. Przypomnijmy, że dr Mariusz Czop z Akademii Górniczo-Hutniczej odkrył, że na składowisku znajdują się metale ciężkie, groźne dla środowiska oraz ludzi. Przedstawiciele krakowskiej huty odpowiadali, że odpady "zawsze pod względem składu chemicznego mieściły się w granicach dopuszczalnych norm". Mieszkańcy uznali, że tak czy tak grunty w rejonie składowisk należy zbadać. I sprawdzić, czy nie przedostały się na przyszłe tereny rekreacyjne w Przylasku Rusieckim.
Prezydent Jacek Majchrowski zdecydował się projekt odrzucić. Urzędnicy tłumaczyli, że projekt nie przewiduje m.in. "ewentualnych działań remediacyjnych lub naprawczych". - Jeśli urząd broni się przed wykonaniem takich badań, to jakby przyznawał rację wnioskodawczyni BO, że problem zanieczyszczenia istnieje - podkreślał Łukasz Maślona, ambasador BO.
O stanowisko poprosiliśmy spółkę Kraków Nowa Huta Przyszłości (została utworzona w listopadzie 2014 roku przez Gminę Miejską Kraków oraz Województwo Małopolskie, rozpoczęła swoją działalność w marcu 2015 roku). Usłyszeliśmy, że KNHP, realizując różne inwestycje, "opiera się na materiałach oficjalnych, ogólnodostępnych wynikach badań, a także - w określonych przypadkach - wynikach badań realizowanych na zamówienie spółki lub w związku z podpisanymi przez nią kontraktami".
- W przypadku terenu Przylasku Rusieckiego kluczowym w tym aspekcie dokumentem jest „Prognoza oddziaływania na środowisko”. W dokumencie tym wskazano brak przemysłowych źródeł zanieczyszczeń dla wód podziemnych - informuje spółka.
Kraków. Mieszkańcy chcieli zbadania gruntów wokół nowohuckie...
Jej przedstawiciele tłumaczą ponadto, że "w tej okolicy dominuje głównie południowy kierunek przepływu wód podziemnych, tymczasem kąpielisko w Przylasku Rusieckim znajduje się w rejonie południowo-wschodnim w stosunku do składowisk żużli wielkopiecowych i lagun szlamowych". I dodają, że w sprawie przepływu wód podziemnych oparli się na danych, opublikowanych przez Państwowy Instytut Geologiczny.
- Kraków Nowa Huta Przyszłości cały czas monitoruje informacje, dotyczące możliwych skażeń okolicznych terenów, by adekwatnie zareagować w razie wystąpienia zagrożenia - dodają w spółce. I zapewniają, że "woda w tym akwenie jest zdatna do kąpieli". - Otwarcie kąpieliska po modernizacji poprzedzą badania przydatności wody do celów kąpielowych - dodają w spółce.
KNHP twierdzi, że spółka deklarowała też publicznie gotowość do współpracy z naukowcami, realizującymi programy badawcze, którzy chcieliby dodatkowo sprawdzić teren wokół kąpieliska. - Do dzisiaj nie otrzymaliśmy jednak żadnej propozycji - mówią.
Spółka, skupując grunty pod inwestycje, "analizuje każdy obszar pod kątem możliwego skażenia". Tak twierdzą jej przedstawiciele. - W uzasadnionych przypadkach, za zgodą ich właścicieli - zleca wykonanie badań w tym kierunku. Tak było na przykład na terenach przewidzianych pod zabudowę mieszkaniową w okolicach ulicy Igołomskiej. Są one zlokalizowane pomiędzy składowiskiem żużla hutniczego w Pleszowie a ulicą Rzepakową. Wyniki przeprowadzanego badania wskazały brak przekroczenia norm, przewidzianych w rozporządzeniu Ministra Środowiska w sprawie sposobu prowadzenia oceny zanieczyszczenia powierzchni ziemi. Warto dodać, że normy te dla zabudowy mieszkaniowej są najbardziej rygorystyczne - kwitują w KNHP.
Bagry. Nowa piękna plaża i kąpielisko w Krakowie pełne słoń...
- Co oni wyprawiają?? Oto Najlepsze MEMY o kierowcach! Zobaczcie
- Kolejny potwór wyciągnięty z Wisły! Ta ryba przeraża
- Oto najdziwniejsze nazwy polskich wsi. W niektóre aż trudno uwierzyć
- TOP 15 ginekologów w Krakowie wg ZnanyLekarz.pl [LISTA]
- Kraków. W końcu rozpocznie się przebudowa al. 29 Listopada! Tak będzie wyglądać
- Atrakcyjne mieszkanie na wynajem. Tak internauci kpią z ogłoszeń [MEMY]
