Czytaj także: Amerykańska Kompania Honorowa pod Wawelem [ZDJĘCIA]
- To poniżające podróżować w takich warunkach. Prawie jak kurczaki na ubój - oburza się pan Piotr, który stoi przytulony do szklanego okna. - Gdyby chociaż jeszcze obok stała jakaś piękna blondynka... - próbuje żartować.
Nie lepiej jest niemal codziennie rano na linii nr 20. - Dwa dni temu mój mąż musiał poczekać na następny kurs, bo po prostu nie zmieścił się do pojazdu - przyznaje pani Magda, którą spotykamy na przystanku przy rondzie Grzegórzeckim. - Udało mu się wsiąść po 10 minutach do następnego, ale i ten był po brzegi zapełniony ludźmi - dodaje kobieta.
Głównym powodem takich sytuacji jest to, że w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy urzędnicy skrócili i zawiesili kilkanaście linii autobusowych. Dotyczy to m.in. linii 287, 115, 185 czy chociażby 125, w dużej części pokrywających się z trasą tramwaju nr 20, do którego musieli teraz przesiąść się podróżni.
Po wakacjach nie wróciła również na swoją starą trasę linia nr 136. - Fakt, że te autobusy nie kursowały zbyt często , ale były dobrym uzupełnieniem dla linii tramwajowych kursujących z osiedla Piastów - zaznacza Andrzej Brożek, który często dojeżdżał autobusem do Czyżyn. Teraz ma do wyboru tramwaj nr 10 lub 40.
Jeszcze trudniej dostać się z osiedla Piastów do placu Centralnego. Linie 17 i 21 kursują tam średnio trzy razy na godzinę. - Niedługo w ogóle nie będzie można wydostać się z osiedla - denerwuje się Andrzej Brożek.
Problem mają również pasażerowie w Nowej Hucie chcący wydostać się z placu Centralnego w stronę centrum Krakowa. Przed wakacjami autobusy 174 i 163 kursowały w godzinach szczytu co 18 minut, teraz jeżdżą co 24 minuty.
- Pasażerowie przesiedli się więc do tramwajów 22 i 4, które teraz często są tak zatłoczone, że odechciewa się nimi jechać - podkreśla pani Ania z osiedla Szklane Domy. Urzędnicy miejscy konsekwentnie powtarzają, że realizują nową politykę komunikacyjną. Polega ona na tym, że głównym środkiem transportu w mieście ma być właśnie tramwaj. Problem w tym, że skracając kolejne linie autobusowe, urzędnicy nie zwiększają częstotliwości kursów tramwajów.
Wszystkie tramwaje w mieście jeżdżą nie częściej niż co 10 minut. Natomiast w innych polskich miastach, tj. np. Wrocławiu, Poznaniu czy Gdańsku, kursują co 6-8 minut. - W Krakowie trzeba zdecydowanie poprawić siatkę połączeń - mówi Stanisław Jurga, specjalista ds. infrastruktury torowej, który sam często jeździ tramwajami. - Czasem faktycznie trudno wsiąść do tramwaju, szczególnie rano między godz. 7 a 8 i popołudniu około godz. 18. Komunikacja ma być dla ludzi i powinna być dostosowana do ich potrzeb - podkreśla Stanisław Jurga.
Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zapewniają, że już pracują nad rozwiązaniem tego problemu. Twierdzą jednak, że w Krakowie kursuje aż 25 linii tramwajowych i nie jest łatwo zwiększyć ich częstotliwości, bo mogłyby się tworzyć zatory.
- W Poznaniu kursuje 20 tramwajów, z tego tylko trzy mają częstotliwość mniejszą niż 10 minut. Podobnie, jest we Wrocławiu, gdzie jeździ 18 linii, a standardem są częstotliwości 12-minutowe - twierdzi rzecznik Jacek Bartlewicz. - Chcemy w najbliższym czasie zaproponować nową siatkę połączeń w Krakowie z większą częstotliwością właśnie dla tramwajów - dodaje.
Dziś pracownicy ZIKiT mają zaprezentować cztery warianty nowych rozkładów jazdy krakowskiej komunikacji miejskiej.
Które inne linie tramwajowe w Krakowie wymagają pilnej interwencji? Czekamy na Wasze głosy w tej sprawie.
Wybieramy najpiękniejszą kandydatkę do Sejmu z Małopolski [ZDJĘCIA]. Zdecyduj, kto powinien wygrać!
Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!