- Denerwują mnie takie rzeczy, bo po raz kolejny za głupotę jakichś idiotów płacimy wszyscy - mówi zirytowany Piotr Wroński, mieszkający na ul. Krakowskiej, niedaleko przystanku "Stradom".
Urzędnicy przyznają, że wandale lubią się wyżywać na przystankach MPK. Najczęściej niszczą wiaty. - Poza tym borykamy się z problemem wlepek - dodaje Michał Pyclik, rzecznik prasowy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Uszkodzenia barierek, takie jak na zdjęciu, zdarzają się kilkanaście razy w roku.
Zdaniem Marcina Warszawskiego ze straży miejskiej, w walce z wandalami mogą pomóc sami mieszkańcy. - Gdy ktoś widzi, że coś złego dzieje się pod jego oknami, niech dzwoni do nas na numer 986 - apeluje Warszawski. I jak dodaje, właśnie dzięki takiej obywatelskiej postawie krakowian strażnikom często udaje się schwytać sprawców na gorącym uczynku.
Rocznie szkody spowodowane przez wandali wycenia się na setki tysięcy złotych.