https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Woda zalała kociarnię. Przez awarię nie zadziałała pompa

Bartosz Dybała
Woda zalała kociarnię Krakowskiej Fundacji Pomocy Zwierzętom „Stawiamy na Łapy”, która znajduje się przy ul. Chocimskiej. Stało się tak, bo na skutek awarii zasilania nie zadziałała pompa.

„Wolontariuszka z porannego dyżuru na kociarni zgłosiła, że nie ma prądu, nie może wejść na cat room, bo tam wody po kolana. I że koty w dostawce się nie ruszają...” - taki komunikat pojawił się w środę na stronie Fundacji. Po wypompowaniu wody okazało się, że nie żyje matka z czterema kociętami.

„Nowa pompa i studzienka na kilkaset litrów miały nas zabezpieczyć. Tak się sie nie stało, bo na skutek awarii zasilania nie zadziałała pompa” - informuje Fundacja. Niemal całe wyposażenie kociarni jest do wyrzucenia. Fundacja prosi o wsparcie finansowe na zakup nowego.

Pieniądze można wpłacać na konto: 79 2130 0004 2001 0651 3691 0001.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Dzieje się w Krakowie
FLESZ: Piątka Morawieckiego - nowe obietnice PiS w kampanii

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kocur
generator niech sobie kupią, po wcześniejszych sytuacjach aż dziw bierze, że zaufano tylko jednemu źródłu zasilania. Bezmyślność czy brak wyobraźni?
V
Vg
Masakra
B
B
Wlasnie. Kilka tygodni temu, moja znajoma rozdala ponad 1000 ulotek zeby ludzie przynosili koty na pol-darmowa sterylizacje. Do tej pory, ani jednego telefonu... ale jak sie urodzi 5 niechcianych kociat, to 'wez pani, bo utopie'! Koty mnoza sie z winy ludzi, ale nikt nie poczuwa sie do zadnej odpowiedzialnosci, potrzeby edukacji, w tym wiekszosc urzedow, kosciol, cedujac ten problem na ludzi dobrej woli.
m
morela
Wolontariuszka nie może wejść na CAT ROOM. W jakim języku Wy piszecie???????
O
Obywatel
Czy policja wszczęła już energiczne śledztwo?
K
Kasia
jak zalewa to miejsce, po poprzednim chciałam chyba 2 lata temu wziąć kotka ale albo kociernia była zamknięta, albo koty miały kwarantannę, albo telefonu nikt nie odbierał a jak już odebrał to wielkie przesłuchanie czego chcę i po co dzwonię. Dzięki ale do tego miejsca a nie jest ich łatwo znależć (wejście od szczytu jak do jakiejś piwnicy albo kotłowni bloku) już raczej nie przyjdę.
c
cccccc
Tylko przez chwilę, bo mnożyłyby si ę na maksa a zamarzłąy zimą.
N
Nikt
I co więcej komentować.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska