Oczywiście nadal królują w niej koty, ale w pięknie odnowionym, przytulnym wnętrzu jest miejsce dla każdego kotoluba. Od dziś w każdą sobotę i niedzielę, między godziną 15 a 21 przy ulicy Chocimskiej 1b, w towarzystwie dachowców możemy przeczytać książkę, przejrzeć prasę, wypić filiżankę kawy albo herbaty, a nawet skosztować domowych wypieków przygotowanych przez wolontariuszy. W dowód wdzięczności dla mruczących gospodarzy wypada wrzucić parę złotych do kwestarskiej puszki albo przynieść paczkę dobrej, kociej karmy. W cat- roomie jest dostęp do internetu - goście z laptopami są mile widziani, ale największą atrakcją dla klubowiczów jest przyjemność obcowania z kotami.
- Przyjść może każdy - mówi Agnieszka Szwed z Fundacji "Stawiamy na Łapy". - Szczególnie zapraszamy osoby, które lubią koty, ale z różnych obiektywnych przyczyn nie mogą mieć ich w domu, mam na myśli rodziny alergików, osoby starsze, samotne, które nie decydują się na kota, bo nie mają nikogo, kto mógłby zaopiekować się zwierzakiem w przypadku ich choroby, osoby bardzo zapracowane, w ciągłych rozjazdach, studentów. W catroomie mieszkają koty łase na pieszczoty, one uwielbiają być w centrum uwagi, a wolontariusze nie zawsze mają czas, żeby wygłaskać wszystkich Kocimiaków - dodaje.
Kociarnia mieści się przy ulicy Chocimskiej, dlatego jej koci mieszkańcy nazywają się Kocimiacy. Czas tam spędzony to rewelacyjny odpoczynek, balsam na nerwy. Żeby powstał catroom, wolontariusze musieli zerwać tynki, położyć gładź, wymalować pomieszczenie, wyszorować podłogę. Każdy z nich ma nadzieję, że im więcej ludzi odwiedzi catroom, tym większa szansa, że jakiś kot wymruczy sobie dom u klubowicza.
Magda Hejda
[email protected]