Do skazania oskarżonych doszło m.in. dzięki zeznanim Mateusza B. Opowiedział on o szczegółach funkcjonowania członków gangu, którego początki sięgają 2013 r. Opisał, jak kibole podzielili się rolami i ustalili, kto konkretnie nadzoruje tzw. wiślackie osiedla w Krakowie. Mężczyzna sądzony był w oddzielnym procesie, gdzie został skazany na 2,5 roku więzienia w zawieszeniu na 6 lat.
Nieformalny lider grupy Marcin M. ps. Chudy usłyszał w czwartek wyrok 6 lat więzienia. Mężczyzna twierdzi, że miał narkotyki tylko na własny użytek. Policjanci zatrzymali go jednak w łazience, gdzie próbował spłukać w toalecie ponad 800 gramów amfetaminy.
Drugi z szefów gangu, Grzegorz B., został skazany na pięć lat więzienia. Wyrok czterech lata pozbawienia wolności usłyszał Paweł L., 3,5 roku Grzegorz N., a po trzy lata i dwa miesiące Tomasz D., Michał A. i Mateusz O. Wszyscy odpowiadali za udział w gangu handlującym narkotykami.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Agnieszka Senisson przyznała, że oparła się głównie na zeznaniach Mateusza B.
Sędzia podkreśliła, że mężczyzna sporo zaryzykował, pogrążając swoich kolegów.
– Musiał mieć świadomość tego, że naraża się na zemstę pseudokibiców. To więc przemawia za jego wiarygodnością – mówiła sędzia Senisson. Zdaniem sądu świadek nie pomawiał nikogo bezpodstawnie ani nie obciążał ponad miarę. Jeśli czegoś nie wiedział, nie zmyślał, tylko przyznawał, że nie wie.
Sąd uznał, że bez oskarżeni tworzyli grupą przestępczą. Świadczy o tym nie tylko to, że wspólnie wyjeżdżali na mecze, trenowali sztuki walki czy organizowali doping, ale pozostałe rzeczy: pozostawanie w relacjach handlowych, posiadanie niebezpiecznych narzędzi, umawianie się na ustawki czy „polowania” na inne grupy kibicowskie.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!