Dlaczego uzasadnienie wyroku jest ważne?
Pisemne uzasadnienie wyroku jest bardzo ważnym dokumentem, ponieważ dopiero po dostarczeniu go stronom postępowania będą mogły one mogły złożyć do Sądu Najwyższego ewentualną skargę kasacyjną.
Sąd Apelacyjny w Krakowie 31 października ubiegłego roku uniewinnił Roberta J. Prawomocny wyrok był sensacją ponieważ wcześniej Sąd Okręgowy skazał oskarżonego na dożywocie. Sąd podkreślił, że nie jest pewien winy ani niewinności Roberta J. I w takim przypadku wyrok powinien być korzystny dla oskarżonego. Prok. Piotr Krupiński zapowiedział skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego i dodał, że to wyrok niesłuszny, niesprawiedliwy i wewnętrznie sprzeczny. Sąd poinformował oskarżonego, że jest wolny.
Gdzie nie spojrzeć tam wątpliwości
Sędzia sprawozdawca Wojciech Domański w ustnym uzasadnieniu przyznał, że sąd pierwszej instancji powinien dostrzec, że nie wszystkie dowody zebrane przez prokuraturę może wykorzystać do budowani podstawy dowodowej. Jako przykład podał ekspertyzę badań wariograficznych, czyli tzw. wykrywacz kłamstw. Według sądu osoba, która przeprowadzała to badanie nie robiła tego zgodnie z uznanymi kanonami. Sąd miał też wątpliwości co do ekspertyzy badań włosa znalezionego w mieszkaniu oskarżonego. Badania nie wykazały bowiem w stu procentach, że włosy te należały do Katarzyny Z. Sąd poddał w wątpliwość również zeznania świadków - kobiety i jej córki, które miały widzieć Roberta J. Na klatce schodowej z kobietą. Miała to być Katarzyna Z.
- Wątpliwe jest, że 7-letnie wówczas dziewczynka nie mogła zapamiętać szczegółów kobiety, z którą miała widzieć Roberta J. - włosów, ubioru, butów i jej zachowania. Według tego co mówiła kobieta morderca musiałby znęcać się na ofiarą, zamordować ją, oskórować i wynieść worki z częściami ciała w ciągu kilku godzin. To dość mało prawdopodobne biorąc pod uwagę, że w mieszkaniu obok byli sąsiedzi - mówił sędzia Wojciech Domański.
Mocne słowa prok. Piotra Krupińskiego
Oskarżyciel, który na sali sądowej rzadko kiedy pokazywał emocje nie krył rozgoryczenia wyrokiem.
- Dorobek polskiej i światowej kryminalistyki całkowicie upadł. Okazuje się, że niepotrzebne są opinie i ekspertyzy. Ważne jest, żebyśmy mieli świadków! Żeby oni widzieli moment zabójstwa, rozkawałkowania zwłok. Albo żeby widzieli, jak oskarżony niesie fragmenty ciała. Jakby oskarżony miał w reklamówce głowę i zostałby zatrzymany to pewnie wtedy sąd by uznał, że nie ma wątpliwości, kto odpowiada za zbrodnię – mówił tuż po wyroku prok. Piotr Krupiński.
Zatriumfowała sprawiedliwość, ale...
Obrońca Roberta J. Mec Łukasz Chojniak po ogłoszeniu wyroku stwierdził, że choć na sali sądowej "zatriumfowała sprawiedliwość", to jeszcze nie do końca stało się jej zadość. Prawnik podkreślił, że przez siedem lat człowiek niewinny był pozbawiony wolności w warunkach aresztu śledczego. - Służby państwowe przez lata niszczyły tego człowieka, prowadziło wszystkie możliwe czynności przeciwko niemu, za nic mając konieczność wyjaśnienia sprawy. Chodziło tylko o to, żeby skazać człowieka niewinnego – mówił mec. Chojniak.
