Jednym z dwóch głównych wątków w całej sprawie jest kwestia scenariusza pożarowego którego sporządzenie, według prokurator Doroty Tuchowskiej, było w świetle obowiązujących przepisów dla budynku miejskiego archiwum konieczne.
Z kolei obrońca oskarżonego w mowie końcowej zapewniał, że zgodnie z wówczas (2017 r) obowiązującymi przepisami rzeczoznawca ds. ochrony przeciwpożarowej nie miał takiego obowiązku.
Drugim wątek dotyczył podania nieprawdziwych wartości obciążenia ogniowego segmentów. Prokurator wskazywała, że są to okoliczności obciążające oskarżonego, natomiast obrońca zapewniał, iż doszło do mało istotnej "omyłki pisarskiej".
Scenariusz pożarowy
Przypomnijmy, że oskarżony podczas składania wyjaśnień w czerwcu 2024 r. wytłumaczył brak scenariusza pożarowego. Andrzej H. podkreślił, że w momencie dokonywania przez niego uzgodnień w 2017 r. taki scenariusz – w przypadku miejskiego archiwum – nie był wymagany przepisami.
Oskarżony zauważył również, że na etapie prowadzenia robót budowlanych wykonawca zastosował urządzenie gaśnicze innego producenta niż to uzgadniane przez niego.
- Moim zdaniem to była bardzo istotna zmiana. Nikt się do mnie w tym temacie nie zgłaszał. O tym, ze dokonano zmiany dowiedziałem się dopiero z mediów. Zmiana na etapie budowy stałego urządzenia gaśniczego (SUG) na inne niż wynikające z projektu według mnie wymaga ponowienia procedury uzgodnienia takiego projektu – mówił oskarżony.
Obrońca Andrzeja H. adwokat Marcin Ostrowski po wyjściu z sali sądowej przypomniał, że jego klientowii zarzuca się, że umyślnie wprowadził w błąd organ administracji, którym jest komendant Wojewódzki PSP.
- Tymczasem mój klient nie działał pod żadnym zamiarem wprowadzenia kogokolwiek w błąd. Po drugie działał zgodnie z przepisami, które wówczas obowiązywały – mówił mec. Marcin Ostrowski.
Prokuraturze znana jest przyczyna pożaru archiwum w Krakowie, ale...
Jak informowała prokuratura w listopadzie 2023 roku decyzja o skierowaniu aktu oskarżenia przeciwko jednej osobie nie kończy śledztwa dotyczącego pożaru w całości – czynności w sprawie są na bieżąco kontynuowane.
- Prokuraturze znana jest przyczyna pożaru, jednakże na obecnym etapie śledztwa informacja ta nie może zostać ujawniona z uwagi na dobro śledztwa i konieczność zapewnienia niezakłóconego przebiegu planowanych czynności - podkreślał w lutym 2023 roku prok. Janusz Kowalski.
Pożar w archiwum. Siedem osób z zarzutami
Śledztwo swym zakresem obejmuje również badanie spektrum działań podejmowanych w toku procesu inwestycyjnego przez urzędników miejskich oraz organy państwowe procedujące w procesie inwestycyjnym, natomiast prokuratura nie ujawnia treści planowanych decyzji merytorycznych.
Zarzuty popełnienia przestępstw przeciwko dokumentom i - w odniesieniu do niektórych osób - niedopełnienia obowiązków przedstawiono łącznie siedmiu osobom. To rzeczoznawcy w zakresie ochrony przeciwpożarowej, pracownicy nadzoru budowlanego, funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej, kierownik budowy oraz inspektorzy, którzy ją nadzorowali.
Pożar archiwum w Krakowie. Co spłonęło
Do pożaru doszło 6 lutego 2021 r. W archiwum magazynowano ponad 20 km akt. Wśród nich m.in. książki meldunkowe wielkich krakowian, czyli np. noblistki Wisławy Szymborskiej czy Stanisława Lema. W archiwum miejskim znajdowały się także ważne dokumenty Wydziału Skarbu Urzędu Miasta Krakowa.
Skala strat po pożarze jest ogromna, co potwierdzały też informacje przekazane nam przez miejskich urzędników jesienią ubiegłego roku. Do tamtego czasu udało się uratować zaledwie około 157 metrów bieżących akt, czyli tylko niecały jeden procent zbiorów przechowywanych przed pożarem w budynkach przy ulicy Na Załęczu.
