https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zamiast na tramwaje, pieniądze przeznaczą na pensje dla nauczycieli

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Po reformie oświaty utrzymanie krakowskich szkół stało się droższe. W efekcie w budżecie miasta zabrakło pieniędzy na wynagrodzenia nauczycieli. Nie udało się wydać m.in. 4 mln na remonty torowisk, choć urzędnicy zapewniają, że komunikacja tramwajowa to priorytet.

W budżecie Krakowa zabrakło aż 80 mln zł na wynagrodzenia dla nauczycieli. Aby załatać tę dziurę, radni musieli wczoraj zabrać pieniądze z około 40 inwestycji, głównie z rozbudowy dróg i z modernizacji torowisk.

Według radnych PO, Kraków płaci w ten sposób za reformę edukacji. Zwrócili się do prezydenta Krakowa z prośbą o szczegółowe wyliczenie, na co przeznaczone zostaną dodatkowe pieniądze dla szkół. - Chcemy się dowiedzieć, dlaczego tak dużo zabrakło na wynagrodzenia i kto zawinił - mówi Jakub Kosek, radny z PO.

Według wcześniejszych zapowiedzi Katarzyny Król, wiceprezydent Krakowa odpowiedzialnej za edukację, wprowadzenie reformy edukacji miało kosztować w naszym mieście około 20 mln zł. W skład tej kwoty wchodzą m. in. odprawy dla zwalnianych z gimnazjów nauczycieli i konieczne remonty w szkołach.

Potem jednak okazało się, że koszty reformy to nie tylko zwolnienia. Dodatkowych nauczycieli trzeba było zatrudnić w podstawówkach, które przekształciły się z sześcioklasowych w siedmioklasowe. Potrzebni byli także nowi terapeuci i logopedzi po to, aby zrealizować zapisy nowej ustawy o opiece pedagogicznej w szkołach, ale to wydatek sensowny i potrzebny. Zwiększyła się również liczba klas pierwszych w podstawówkach, ponieważ trafiły tam sześciolatki z odroczeniami wydanymi w poprzednim roku.

Kraków. Trwa remont Basztowej, wkrótce zmiany w komunikacji

W rezultacie utrzymanie krakowskich szkół stało się droższe. W dodatku w wielu placówkach dyrektorzy robili wszystko, aby uchronić nauczycieli przed wypowiedzeniami. - Utrzymane zostały w Krakowie klasy liczące tylko po kilkanaście dzieci. Oprócz tego wielu nauczycieli nie zostało zwolnionych, tylko przeniesionych do świetlic szkolnych. To sprawia, że koszty edukacji w Krakowie musiały wzrosnąć - mówi Maria Stalmach-Krzyworzeka, wiceprezes małopolskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Wczoraj magistrat nie odpowiedział nam na pytania, na co dokładnie zostanie przeznaczone 80 mln zł. Takiej informacji nie dostali także radni, którzy głosowali nad przeniesieniem tych pieniędzy w budżecie. Dowiedzieli się natomiast, że to nie koniec wydatków na krakowskie szkoły. - Na kolejnej sesji mamy znów dostać projekt uchwały przeznaczającej następne 13 mln zł na edukację - mówi radny Jakub Kosek.

W tym roku w Krakowie nie udało się zrealizować ok. 40 ważnych inwestycji, głównie drogowych za 27 mln zł. Teraz te pieniądze trafią na wynagrodzenia dla nauczycieli, ponieważ na początku nowego roku szkolnego okazało się, że ich brakuje.

W szkołach potrzeba dodatkowo co najmniej 80 mln zł, które zostaną przeznaczone nie tylko na odprawy dla zwalnianych nauczycieli, ale także na wynagrodzenia dla nowo zatrudnionych. Na poprzedniej sesji radni przekazali już na ten cel 18 mln zł, a wczoraj dodatkowo 62 mln zł. Do szkół trafią nie tylko pieniądze zaoszczędzone na inwestycjach, ale także z wpływów m.in. z opłat za zajęcie pasa drogowego i z podatków.

Radni PO byli na ostatniej komisji budżetowej zszokowani skalą niezrealizowanych inwestycji, a także tym, ile trzeba dopłacić na wynagrodzenia w szkołach. - To zadziwiające, że aż tyle inwestycji zaplanowanych w budżecie nie zostało w ogóle nawet rozpoczętych. Dziwne jest także to, że tyle zabrakło na edukację. Być może to skutek reformy - spekuluje radny Jakub Kosek z klubu PO w Radzie Miasta.

Fakt, że trzeba dołożyć 80 mln zł na pensje dla nauczycieli nie dziwi radnego PiS. - Dla mieszkańców Krakowa ta kwota może być ogromna, ale trzeba ją porównać do budżetu na edukację, który wynosi ok. 1,3 mld zł. W Krakowie jest ponad 12 tys. nauczycieli - mówi Łukasz Słoniowski, przewodniczący Komisji Edukacji w Radzie Miasta.

Większość dodatkowych pieniędzy na edukację pozyskano z inwestycji jakie miał w tym roku zrealizować Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Wicedyrektorka tej miejskiej jednostki Iwona Król wyjaśnia, że w wielu przypadkach pieniędzy nie udało się wydać, ponieważ... nie udało się zdobyć wszystkich zezwoleń. Druga przyczyna to nierozstrzygnięte przetargi.

Nie zrealizowano m.in. piątego etapu przebudowy ul. Królowej Jadwigi za 1,8 mln zł. W tym przypadku nie udało się skompletować pełnej dokumentacji potrzebnej do rozpoczęcia inwestycji. Na przeszkodzie stanęły problemy związane z podziałami geodezyjnymi. Ponieważ ulica ma być rozbudowywana, trzeba pozyskać fragmenty prywatnych działek. - Jeśli jest jeden właściciel działki, to sprawa jest prosta. Dużo mamy jednak przypadków, że jest kilka parceli w jednej działce i trzeba je rozdzielić. To znacznie wydłuża postępowania - od kilku miesięcy nawet do kilku lat - wyjaśnia wicedyrektorka Iwona Król.

Z podobnych powodów nie udało się także wydać 1,3 mln zł na rozbudowę ul. Klasztornej (na odcinku od ul. Żaglowej do ronda przy moście Wandy). Problemy związane z pozyskaniem działek nie pozwoliły też na przebudowę ścieżki rowerowej wzdłuż Wisły (na odcinku od ul. Widłakowej do ul. Tynieckiej) za 688 tys. zł.

ZIKiT-owi nie udało się wydać także 4 mln zł na remonty torowisk, choć jego przedstawiciele mówią ostatnio ciągle o tym, jak bardzo te inwestycje są potrzebne. - Musieliśmy zabezpieczyć w budżecie miasta pełną kwotę na przebudowę ul. Basztowej. Wzięliśmy te pieniądze m.in. z funduszy zarezerwowanych na tory - wyjaśnia wicedyrektorka Iwona Król.

Nie wykorzystano też 1,9 mln zł na rozbudowę ul. Igołomskiej. Okazuje się, że była to kwota na prace dodatkowe, których nie trzeba było wykonywać. W przypadku ul. Bieżanowskiej zostało 682 tys. zł, bowiem był kłopot z uzyskaniem zezwoleń na przebudowę. Trzeba było zdobyć decyzję na wycinkę drzewa i przygotowanie inwestycji wydłużało się.

Część pieniędzy została w budżecie, ponieważ udało się zaoszczędzić na przetargach. Na przykład na koncepcję rewitalizacji placu Wolnica rezerwowano ok. 200 tys. zł, umowę podpisano na niecałe 40 tys. zł, zostało więc 160 tys. zł. Podobnie było w przypadku rewitalizacji placu św. Ducha. Też było planowane ok. 200 tys. zł, umowę podpisano na ponad 30 tys. zł. - Koncepcja ma być opracowana do końca listopada. W tym roku już więc nie zdążymy ze zleceniem opracowania projektu. Dopiero możemy zrobić to w przyszłym roku i wtedy trzeba szukać na to funduszy - wyjaśnia wicedyrektor Król.

Zdarza się też, że ZIKiT nie wykorzystuje części funduszy, bo firmy nie zgłaszają się do przetargów. Dwa razy tak było w przypadku rozbudowy ul. Tynieckiej (za 891 tys. zł). Z podobnej przyczyny pozostało 348,9 tys. zł na program budowy chodników. Nikt też nie zgłosił się do przetargu na budowę pomnika AK na bulwarze (pozostało 900 tys. zł). Kwota 466 tys. zł miała być przekazana na powstanie Domu Kultury przy ul. Koszykarskiej. - Zgłosiła się jednak spółka, która ma roszczenia do tego terenu. W takim przypadku nie mogliśmy realizować tam tej inwestycji - wyjaśnia Janina Pokrywa, dyrektorka Zarządu Inwestycji Miejskich.

Miliony zdjęte z inwestycji

  • 4,9 mln zł - rozbudowa ulicy Myślenickiej
  • 4 mln zł - modernizacja torowisk tramwajowych
  • 3,1 mln zł - termomodernizacja budynków publicznych przeznaczonych na świadczenia zdrowotne
  • 1,9 mln zł - rozbudowa ul. Igołomskiej
  • 1,8 mln zł - przebudowa ul. Królowej Jadwigi
  • 1,3 mln zł - rozbudowa ul. Klasztornej
  • 1 mln zł - budowa zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych przy ul. Przyzby
  • 688 tys. zł - przebudowa ścieżki rowerowej wzdłuż Wisły (na odcinku od ul. Widłakowej do ul. Tynieckiej)
  • 900 tys. zł - budowa pomnika AK
  • 682 tys. zł - przebudowa ul. Bieżanowskiej
  • 558 tys. zł - przebudowa przepustu pod ul. Dobrego Pasterza przy potoku Sudół Dominikański (taka kwota została po przeprowadzeniu przetargu)
  • 487 tys. zł - rozbudowa al. 29 Listopada (od ul. Opolskiej do granic miasta)
  • 466 tys. zł - budowa domu kultury przy ul. Koszykarskiej
  • 348,9 tys. zł - program budowy chodników
  • 300 tys. zł - oczyszczanie wody w Zalewie Nowohuckim (w tym montaż fontann pływających podświetlanych nocą i oczyszczających wodę)
  • 163 tys. zł - rewitalizacja placu św. Ducha
  • 160 tys. zł - rewitalizacja placu Wolnica
  • 100 tys. zł - rewitalizacja placu Biskupiego
  • 75 tys. zł przebudowa Rynku Kleparskiego
  • 25 tys. zł - budowa ul. Iwaszki (tyle zaoszczędzono na przetargu)
  • 10 tys. zł - rozbudowa ul. Łepkowskiego
  • 5 tys. zł - rozbudowa ul. Półłanki (tyle zaoszczędzono na przetargu)
Stojaki rowerowe pomiędzy słupkami na Rynku Dębnickim

Kraków. Absurdy drogowe w strefie parkowania, stojaki rowero...

Komentarze 33

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bogdan
Co za hipokryci. Znowu piłka w nauczycieli a wasze złodziejskie stawki za parkowanie gdzie idą? Wyrzucacie pieniądze w błoto na budowę bzdurnych ścieżek rowerowych albo na nieudolne remonty i finezyjne fontanny a nauczyciel ma zbierać baty. Brawo panowie od wojny polsko polskiej
T
Tak
Przyjedzie ci wp
U
Uns
Zrobią wam remont z Kazachskich materiałów za Holenderska cenę......wszyscy juz próbowali i im sie odbija ale Krakow jeszcze nie dostał .....
G
Głód
Kalwaria to jest Szwajcaria a dziadów takich to nie ma nigdzie indziej ..... a jak tam kucyki i brody i jeszcze kolana???? Żyjecie dalej??? A majtki zmieniacie??? Raz na tydzień....to co sie bedziemy torowiskami martwić jakimiś. A te rachunki to na babcie z N. Huty podziałają ..... dziadostwo.... może pare dobrych samochodów. Wstydzę sie za ta masakre mojego Miasta.
a
a_taki
Nie od dziś samorządy są zmuszane do dokładania do zadań statutowych, które faktycznie często kosztują więcej, niż przewidują ustawy i manipulacje rządów. Zwłaszcza teraz, gdy samorządność nie jest poważana (jest raczej podważana) przez tzw dobrą zmianę. A koszty reformy oświaty przecież nie mogły być zawczasu ujawniane w pełnym wymiarze, bo nie wypadłoby to dobrze dla przewodniej roli partii. Jest to sprytne zagranie, bo miasto dołoży ze swoich środków, bo musi, a potem można walić w jego władze jak w bęben, za nierealizowanie innych zadań własnych. Oczywiście tylko tam, gdzie trzeba wymienić prezydenta na swojego, partyjnego, a w Krakowie nie mają swojego.
R
Robert Biedroń Dupsk
Gibała jak każdy homoseksualista zrobi cię w wała.
H
Hanka
Do Henek : A nie jeździsz Pan przez Kraków ?
p
powa
Czy może w związku z tym będziemy gościć w naszym grodzie PT Jarosława Kaczyńskiego? Lud specjalnej troski w Krakowie potrzebuje wsparcia? Zdaje się, że rachunki przedstawione w tym artykule sprawiają niektórym problemy psychiczne, zwłaszcza skojarzenia natrętne z prezydentem Majchrowskim.
g
geja
Kochanki najlepszego z najlepszych dyrektora Majchrowski przecież nie zwolni bo zaufany z tylnego siedzenia poprzez nią rządzi inwestycjami i załatwia pod stołem to czego się nie da na stole .
Czy wiecie ,że w teczce tzw. dyplomatce mieści się ponoć 2 miliony ?
Nie wiecie ? Zapytajcie łapówkarza wszechczasów .
A
A ja tak
Tramwaj nie jest od lubienia tylko przewożenia.
p
pani doktor od paliw
Kto uczył takie coś matematyki ?
g
gosc
majchrowski ZIKIT i wszystko jasne. Polityka mam wszystko w doopie i nie da sie. Jaki prezydent tacy i urzednicy
G
Gość
Nie lubię tramwajów, więc nie miałbym nic przeciwko temu, by linii tramwajowych ubyło. Kosztowne utrzymanie szkół - skutek przerośniętego miasta. Wbrew jakiejkolwiek logice jest to, by np. takie wsie, jak Wolica czy Cło należały administracyjnie do Krakowa -z Wolicy do UMK jest blisko 25 km., podczas gdy do UG Niepołomice są zaledwie 4 kilometry. Z Cłem jest prawie tak samo - do UMK ponad 20 km., do UG Igołomia-Wawrzeńczyce - ok. 4-5 km. Pewne tereny powinny zostać wyłączone z miasta i należeć do ościennych gmin.
A
Arek
Może być Gibała byle nie Majcher i byle nie prezydent z Pisu!
T
Tadeusz
Z dokonaniami p. Kracika w Niepołomicach nie dyskutuję. Chapeau bas! Natomiast z jego niezależnością już mogłoby być gorzej. Co do zarzutów w kierunku Gibały - mówiąc, że na niego zagłosuję, mam na myśli potrzebną w Krakowie zmianę, odpolitycznienie magistratu i po prostu trochę młodości i odważnych pomysłów, których w mieście brakuje. Przydałby się taki krakowski Emmanuel Macrone, który trochę te układy porozwala, bo sie nie będzie musiał na kolegów oglądać. W przeciwieństwie do Ciebie nie uważam, że potrzeba kogoś z nie wiadomo jakim doświadczeniem w rządzeniu (takie myślenie sprawi, że u władzy cały czas będą przysłowiowe leśne dziadki).
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska