Autorka: Paulina Piotrowska, Oskar Nowak
Tkwisz w korkach w Krakowie? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska
Miejscy urzędnicy wraz ze służbami mundurowymi przeprowadzili wczoraj rano - w godzinach szczytu, gdy tysiące osób jechało do pracy i szkół - ćwiczenia w tunelu pod Dworcem Głównym i Galerią Krakowską. Była to symulacja alarmu związanego z podłożeniem bomby i próbą ewakuacji. Spowodowało to jednak ogromny paraliż komunikacyjny w całym Krakowie. Tramwaje jechały objazdami, blokowały się, i stały w długich korkach w wielu rejonach miasta.
Wczoraj był też pierwszym dniem roboczym, gdy wprowadzono nową organizacje ruchu w rejonie ulicy Wielickiej, z powodu budowy łącznicy kolejowej. Wyłączono estakadę Obrońców Lwowa, a jeden pas ruchu dla aut na al. Powstańców Śląskich zamieniono na buspas. To tam utknęli kierowcy, a ci z nich, którzy przesiedli się z powodu remontu do tramwajów, o co apelowali od tygodni urzędnicy, również tracili w nich czas.
Ćwiczą, a pasażer czeka
Ćwiczenia w tunelu zaplanowano na godz. 7.30-10.00. Organizował je Zespół Zarządzania Kryzysowego Miasta Krakowa, którego szefem jest prezydent Jacek Majchrowski.
W akcji brali udział policjanci, strażacy, pogotowie ratunkowe. To część przygotowań do lipcowych Światowych Dni Młodzieży, ale o tym, że one się odbędą, wiadomo od 2013 roku.
- Akcję można było zrobić wcześniej, przed remontami lub w weekend, kiedy w galerii i na dworcu i tak byłoby sporo ludzi do ewakuowania - uważa Grzegorz Stawowy, radny PO.
Na rondzie Mogilskim tłoczyły się setki pasażerów . Zastanawiali się co robią policjanci pilnujący wjazdu do tunelu. Przez 15 minut nie przyjeżdżał jednak żaden tramwaj. Gdy pojawiła się „20”, szturmował ją już wielki tłum pasażerów.
- To jakaś paranoja, ćwiczyć kosztem mieszkańców w poniedziałek rano! „50” nie przyjechała i jestem spóźniona do pracy - żaliła się Halina Lach, jedna z pasażerek.
Kraków. Ćwiczenia na dworcu i w tunelu, pasażerowie wściekli [ZDJĘCIA]
Komunikacja w korkach
Tramwaje, które normalnie jadą przez tunel, kursowały ulicami Długą, Basztową, Lubicz, do ronda Mogilskiego. Było ich tak dużo, że na ul. Lubicz blokowały się.
- Poprowadzenie takim objazdem większej liczby tramwajów, m.in. kursującego co pięć minut tramwaju nr 50, zawsze powoduje spore utrudnienia w płynności jazdy - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik MPK.
W tym samym momencie doszło też do awarii tramwaju na skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego i Straszewskiego oraz drugiej - na linii Dworzec Towarowy - Krowodrza Górka. Rzecznik zapewnia, że nie było problemów z tramwajami na ul. Wielickiej, choć pasażerowie skarżyli się i tam na opóźnienia. A ponadto na niemiłosierny tłok. Widać, że część mieszkańców wiedząc o planowanych utrudnieniach przesiadła się do komunikacji.
Większy problem mieli pasażerowie autobusów i kierowcy jadący ulicą Wielicką do centrum z Kurdwanowa. MPK przyznało, że opóźnienia sięgały od 20 minut do... godziny. To samo działo się na ulicy Kamieńskiego. Niemal przez cały dzień, nawet między godzinami szczytu.
„Po 8 rano korek na Wielickiej od szpitala w Prokocimiu! Na wszystkich trzech pasach, a tramwaje z Bieżanowa przepełnione, część ludzi się nie mieściła, chyba tylko helikopter nam zostaje” - pisał na Facebooku MPK Marek, kierowca.
„Autobusem 178 kawałek drogi od przystanku na Tischnera do wyznaczonego buspasa jechałam 35 min. Masakra! Na nogach ten kawałek to maksymalnie 5 min.” - dodała swój komentarz Joanna.
Godzina w samochodzie
Na południu miasta też doszło do paraliżu. Od Borku Fałęckiego do Łagiewnik korek był duży, jak co dzień, ale kierowcy, którzy uciekają z niego ul. Tischnera, tym razem pakowali się w jeszcze większe kłopoty, wjeżdżając na al. Powstańców Śląskich. Byliśmy tam.
O 9.15 wjechaliśmy w aleje. Korek ciągnął się aż do zamkniętej estakady. Kierowcy z rezygnacją podjeżdżali po kilka metrów. Ci, którzy tracili cierpliwość, wjeżdżali na buspas łamiąc przepisy.
Dopiero po półgodzinie dojechaliśmy do skrzyżowania. Nie wolno tam już z Powstańców Śląskich skręcać w Limanowskiego. Wyłączono sygnalizację świetlną. Policjanci starali się kierować ruchem, ale z marnym efektem. Cała podróż al. Powstańców Śląskich zajęła nam ponad godzinę.
Kierowcy szukali alternatywnych dróg. Niestety, korki czekały ich wszędzie. - Jechałam z Łagiewnik przez ul. Kalwaryjską aż do placu Bohaterów Getta. Ponad godzinę stałam w korku! - opowiada nam pani Justyna Pietraszewska.
Urzędnicy się tłumaczą
Miasto tłumaczy się przygotowaniami do Światowych Dni Młodzieży. - Jeżeli chcemy mieć pewność, że służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo będą prawidłowo działać w razie zagrożenia, tego typu ćwiczenia muszą być przeprowadzane w realnych warunkach - stwierdza Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa. - Nie da się przeprowadzić ich w sposób, który nie powoduje utrudnień. Można powiedzieć, że każdy termin jest zły, bo zawsze w którymś punkcie miasta trwa remont, a trzeba pamiętać, że nie jesteśmy jeszcze w szczycie sezonu turystycznego - dodaje.
Ale ćwiczono przecież głównie w galerii i na dworcu, gdzie nieraz już policja przeprowadzała ewakuację po fałszywych alarmach. Służby powinny mieć to opanowane. Co ciekawe, w listopadzie podobną akcję, na wypadek ataku chemicznego, przeprowadzano w warszawskim metrze. Odbyła się... po północy.