Kraków. Kupili mięso z zielonym wnętrzem. "Rozkładało się"
Przypomnijmy, pani Aneta kupiła 23 listopada karkówkę. Mięso trzymała w zamrażalniku. Kawałek po kilku dniach odkroił i zjadł narzeczony 26-latki. 4 grudnia chcieli zjeść resztę, jednak po rozmrożeniu i rozkrojeniu okazało się, że mięso w środku jest zielone i rozkładające się. Uwiecznione na zdjęciu robi fatalne wrażenie. Pani Aneta zgłosiła sprawę do sanepidu. Paragonu nie ma.
Odbyła się już kontrola. Pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej odwiedzili kiosk na placu Imbramowskim wskazany przez krakowiankę. To sklep Firmy Mięsno-Wędliniarskiej Owczary.
Jak przekazuje Jacek Żak, rzecznik małopolskiego sanepidu, podczas kontroli stwierdzono w obrocie trzy sztuki (ok. 9 kg) karczku wieprzowego. Było to mięso z bieżącej oferty. - Partia mięsa z 23 listopada została dawno sprzedana, nikt inny nie zgłosił uwag do jakości mięsa - informuje Jacek Żak.
Mięso zostało przekrojone i inspektorzy dokładnie mu się przyjrzeli. Nie znaleźli ropieni ani oznak zepsucia. - Wykazywało właściwości charakterystyczne dla mięsa świeżego - relacjonuje kontrolę rzecznik. Sprzedawca posiada stosowne pozwolenia dotyczące wprowadzania mięsa do obrotu.
Rzecznik wyjaśnia przy tym, że sanepid zajmuje się kontrolą warunków sanitarnohigienicznych produktów wprowadzanych do obrotu, natomiast nadzorem nad produkcją mięsa i jego dopuszczeniem do sprzedaży - Inspekcja Weterynaryjna. Sprawa zostanie przekazana do IW, celem podjęcia dalszego postępowania wyjaśniającego.
- Moim zdaniem to nagonka na place targowe lub działanie konkurencji - mówi właściciel firmy Marek Bubka. Podkreśla, że od 20 lat handluje mięsem, nigdy dotąd nie zdarzyła się podobna sytuacja, ani nie miał reklamacji, a prasa pisała o nim w superlatywach.
WIDEO: Jakie mięso jest najzdrowsze?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
Follow https://twitter.com/dziennipolski