Jak informuje Roman Wolski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu, do tragedii doszło w sobotę po południu. - Leżącego na chodniku przy ulicy Nadwodniej w Nowym Targu chłopaka zauważyła przejeżdżająca samochodem kobieta - informuje Wolski. - Zatrzymała się i po krótkiej chwili dowiedziała się, że chce on popełnić samobójstwo. Widząc stan młodego człowieka natychmiast wezwała pogotowie.
Jeszcze przed przyjazdem karetki desperat przyznał, że zażył środek, który zakupił w jednym ze sklepów z dopalaczami na terenie Nowego Targu. Okazało się, że 21-latek połknął 10 sztuk tzw. amfibii. Organizm nie dał sobie rady z chemiczną mieszanką. Chłopak był tak rozpalony, że gdy lekarze zaczęli mierzyć mu temperaturę, w termometrze zabrakło skali. Najważniejsze dla lekarzy było ustalenie, co tak naprawdę młody człowiek połknął. Musieli wiedzieć z jaką substancją przyjdzie im walczyć.
- Policjanci pojechali szybko do sklepu z dopalaczami i wzięli ulotkę ze składem, tak aby lekarze już nie szukali po omacku - mówi Wolski. - Niestety, gdy dotarli na powrót do szpitala, na ratunek było już za późno. Mężczyzna po trzech godzinach intensywnej reanimacji zmarł. Lekarze z nowotarskiego szpitala zrobili co mogli, aby uratować życie chłopaka.
Marcin Jagła, pracownik nowotarskiego magistratu, który zajmuje się uzależnieniami, mówi, że ze względu na to, iż nie są znane dokładne składy substancji, które można nabyć w sklepach z dopalaczami, walka z nimi jest bardzo trudna. Teraz śmiercią młodego krakowianina zajmuje się nowotarska prokuratura.
- Jest podejrzenie, że opakowania, które przy nim znaleziono, to tzw. dopalacze - wyjaśnia Zbigniew Gabryś, zastępca prokuratora rejonowego w Nowym Targu. - Zarządzono sekcję zwłok oraz badania toksykologiczne.
Postępowanie prokuratorskie prowadzone jest w kierunku tzw. pomocy przy targnięciu się na własne życie. Za ten czyn, jeżeli uda się udowodnić winę sprzedawcy tabletek, grozi nawet do pięciu lat więzienia. W Nowym Targu istnieją cztery sklepy z tzw. dopalaczami. Oprócz tych nowotarskich, podobne sklepy można znaleźć w Szczawnicy i w Zakopanem.
Mieszkańcy Podhala zaprotestowali przeciwko nim.
Dopalacze stanowią środki narkotyczne, które nie są objęte ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii. Są legalne.
Handel nimi nie jest przestępstwem i nie podlega karze. Są bowiem sprzedawane jako artykuły kolekcjonerskie, których - jak wskazuje ulotka - nie wolno spożywać. Można je nazwać zamiennikami narkotyków, które działają w bardzo podobny sposób jak... narkotyki.
