By zasięgnąć wiedzy u źródła, dziennikarka Laura Stevens przyleciała do Krakowa i zjeździła prawie wszystkie piekarnie. - Przyjechała jakieś dwa tygodnie temu - mówi Kazimierz Czekaj, piekarz i właściciel piekarni z Zabierzowa. - Chciała wiedzieć wszystko o wypiekach. No i wzięła ode mnie przepis na obwarzanki - dodaje.
Zobacz także: Kracik obiecuje metro w Krakowie!
W tekście "The Wall Street Journal" bajgiel i obwarzanek są wyraźnie oddzielone. Zaznaczone są jednak wspólne początki obu krakowskich specjałów. "Oba wypieki z początku były tym samym i miały po prostu dwie nazwy: po polsku i w jidisz"- pisze dziennikarka, cytując Marię Balińską, autorkę książki o historii bajgla. Potem jednak zaznacza główną różnicę: "w przeciwieństwie do bajgli, obwarzanków nie kroi się na pół i nie robi się z nich kanapek". Obok zamieszczone są przepisy, z których jasno wynika, że obwarzanek i bajgiel to nie to samo.
Tekst opisuje też walkę Krakowa o wpisanie obwarzanka na unijną listę produktów regionalnych. Cytowany przez amerykańska gazetę Kazimierz Czekaj opowiada w nim, jak pewnego dnia miał dość tego, że zagraniczni turyści kupując obwarzanki mówili: "Bagel please". Dlatego namawiał innych piekarzy i polityków do wpisania obwarzanka na listę. Udało się i od 2008 r. obwarzanek jest chroniony unijnym prawem.
- I proszę, Kraków wydał setki tysięcy złotych na swoją promocję w CNN, a piekarze załatwili to samo za darmo w jednej z najważniejszych gazet na świecie - śmieje się Czekaj.
Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziś**
Zobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta**
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **