Spis treści
Krakowskie przesądy. Bujdy czy prawda ukryta w historii
Każdy z nas w życiu spotkał się z jakimś przesądem. Od czarnych kotów przebiegających przez drogę po rozsypaną na stole sól, czy pęknięte lustro. Chociaż mają one niewiele ze sobą wspólnego, to wszystkie je łączy bardzo istotny element. Kiedy nam się przytrafią - mają przynieść nam pecha. Jedni w nie wierzą, inni wyśmiewają i z nich żartują. Chociaż przesądów, tych, które znają wszyscy, jest bardzo wiele, mieszkańcom Krakowa to nie wystarczyło. Dlatego postanowili stworzyć swoje własne prywatne przesądy, związane z miastem Kraków. Znasz je wszystkie? Przejdź do galerii i zobacz, jakie przesądy królują w Krakowie.
Przesądy skąd się wzięły
Najczęściej wyjaśnia się, że przesądy i zabobony wywodzą się czy też nawiązują do dawnych wierzeń i rytuałów kultury magicznej. Nazwa "zabobon" miała wywodzić się od znanego niegdyś dziś już nie istniejącego demona zwanego bubo lub bobo. Wiele przesądów narodziło się na przestrzeni wieków i ma swoje korzenie także w regionalnych i historycznych okolicznościach, takich jak wierzenia religijne lub przyroda.
Najpopularniejsze przesądy i zabobony na świecie
- łapiemy się za guzik, widząc kominiarza
- czterolistna koniczyna przynosi szczęście
- czarny kot przebiegający drogę to zły znak
- rozsypana sól oznacza kłótnię
- nie witamy się przez próg
- odpukujemy w niemalowane
- w piątek trzynastego jesteśmy nader ostrożni
- nie przechodzimy pod drabiną
- stłuczone lustro oznacza 7 lat nieszczęścia
Jeśli zapoznałeś się z wszystkimi krakowskimi zabobonami i przesądami zapraszamy na test wiedzy!
Sprawdź się w quizie: Krakowskie przesądy i zabobony! Co przynosi pecha w Krakowie. Sprawdź się!
