Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kulawik czy inny trener? Decyzja zapadnie jeszcze w grudniu

Bartosz Karcz
Tomasz Kulawik wkrótce będzie wiedział, czy wiosną nadal poprowadzi Wisłę Kraków.
Tomasz Kulawik wkrótce będzie wiedział, czy wiosną nadal poprowadzi Wisłę Kraków. fot. Wojciech Matusik
Wisła zakończyła jesień na 12. miejscu, co jest totalną porażką. Styl gry, prezentowany przez "Białą Gwiazdę", był fatalny, tak samo jak i fatalne były wyniki. Nie był tego w stanie zmienić trener Michał Probierz, który ustąpił po zaledwie szóstej kolejce. Niewiele więcej zrobił jego następca, Tomasz Kulawik.

Trudno się dziwić, że gdy już kończyła się runda jesienna, pojawiły się spekulacje na temat kolejnej zmiany trenera przy ul. Reymonta. Zresztą nie można tego nazwać jedynie spekulacjami, skoro przedstawiciele klubu sondowali trenera Franciszka Smudę, czy ten byłby skłonny przejąć zespół od rundy wiosennej. To jasny sygnał, że w Wiśle mają wątpliwości, czy Kulawik będzie w stanie na dobre odmienić grę drużyny.

Los tego szkoleniowca nie jest jednak w tym momencie absolutnie przesądzony. W najbliższych dniach ma on przedstawić raport, który będzie składał się z dwóch części. Po pierwsze: z oceny pracy w ostatnich miesiącach, a po drugie: z planu na okres przygotowawczy i rundę wiosenną. Od tego dokumentu będzie zależało bardzo wiele. Może on być decydujący dla dalszej pracy Kulawika w Wiśle, bądź jego zwolnienia. Decyzja w tej sprawie zapadnie jeszcze przed Nowym Rokiem.

Kulawik prowadził jesienią "Białą Gwiazdę" w dziewięciu meczach. Trzy z nich wygrał, dwa zremisował i cztery przegrał. Wisła w tym okresie strzeliła dziewięć bramek, a straciła trzynaście. Przyniosło to dziesięć punktów - średnia 1,22 punktu na mecz. Niewiele zatem więcej niż to, co wywalczył Michał Probierz. Ten, zanim podał się do dymisji, wygrał dwa mecze, jeden zremisował i doznał trzech porażek. Wisła pod wodzą Probierza zdobyła pięć bramek, a straciła dziewięć. Siedem punktów w sześciu meczach dało średnią 1,16 punktu na spotkanie.

Plusem dla Kulawika było to, że pod jego wodzą drużyna przynajmniej momentami prezentowała strawny dla oka futbol. To były jednak tylko nieliczne przebłyski. Wiślacy nie zagrali bowiem ani jednego spotkania, po którym można by ich w stu procentach pochwalić. Wystarczy podać parę przykładów. Gdy już zaczęli świetnie na Widzewie, bo od strzelenia dwóch bramek, to po półgodzinie grać przestali i w sumie wygrali to spotkanie szczęśliwie. W Kielcach natomiast prowadzili grę przez godzinę, ale w końcówce wprost się skompromitowali, bo zamiast dobić rywala, grającego w dziewiątkę po dwóch czerwonych kartkach, dali sobie strzelić bramkę na 1:1.

To właśnie po tym ostatnim spotkaniu zareagował zarząd klubu, wzywając "na dywanik" zarówno trenera, jak i piłkarzy. Kulawik przetrwał tamto zamieszanie m.in. dlatego, że zawodnicy sami uderzyli się w piersi, a do pracy swojego trenera nie zgłaszali w rozmowach z kierownictwem klubu zastrzeżeń. Trudno się im dziwić, dostali w końcu szkoleniowca, który traktował ich nieco inaczej niż poprzednik. Kulawik stawiał bowiem na dialog, a Probierz stosował w znacznie większym stopniu metodę twardej ręki, która wiślackim gwiazdom nie pasowała tak samo jak i pomysł tego szkoleniowca na grę.

Drużyna piłkarska to nie jest jednak towarzystwo wzajemnej adoracji, a skoro wyniki w ostatnich meczach były wprost fatalne (już sam bilans bramek - 2:7 - mówi wszystko), to te fakty mogą przemówić przy podejmowaniu decyzji przeciwko aktualnemu trenerowi.

Jeśli decyzja o zwolnieniu Kulawika zapadnie, to trzeba rozpatrywać kandydaturę Smudy jako potencjalnego następcy. Tylko że on sam nie jest do końca przekonany co do tego, by ten rozbity zespół teraz składać. W Wiśle zastanawiają się zatem, czy jeśli trener sam nie jest pewny, że jego misja może się powieść, to czy jest sens w ogóle go zatrudniać.

Informowaliśmy niedawno, że opcją braną pod uwagę jest również pozostawienie na razie Kulawika na stanowisku i zatrudnienie Adama Nawałki w lecie. I ten pomysł również ciągle jest w dużym stopniu aktualny. Jego wadą jest jednak to, że dzisiaj nikt nie da gwarancji, że Nawałka sam będzie chciał do Wisły latem przyjść. Może bowiem być i tak, że osiągnie on prawdziwy sukces z Górnikiem, czyli awansuje do europejskich pucharów. W takiej sytuacji przedłużenie w Zabrzu umowy, wygasającej z końcem czerwca, byłoby bardzo prawdopodobne.

To z tego powodu w Wiśle rozglądają się również za trenerem zagranicznym. Są już nawet kandydatury, na razie owiane mgłą tajemnicy. Wiele będzie jednak zależało od tego, ile taki szkoleniowiec chciałby zarabiać oraz jak do tematu zatrudnienia kolejnego zagranicznego trenera podejdzie właściciel klubu Bogusław Cupiał. Jeśli zapali on zielone światło, to możemy mieć do czynienia z zatrudnieniem piątego w historii 15-letniego związku Tele-Foniki z Wisłą zagranicznego szkoleniowca. Chętnych zresztą nie brakuje, bo na ul. Reymonta systematycznie spływają oferty od trenerów praktycznie z całej Europy i nie tylko. Wcześniejsze tego typu próby wychodziły jednak różnie, a w ani jednym przypadku nie można było mówić o stuprocentowej satysfakcji ze współpracy z trenerem spoza Polski.

Ostatnio wśród kandydatów pojawiło się również nazwisko Jerzego Engela, który raz już pracował z wiślakami i któremu w 2005 roku zabrakło zaledwie kilku minut, by wywalczyć upragniony awans do Ligi Mistrzów. Engel stracił ostatnio pracę w PZPN, ale z naszych informacji wynika, że na razie jego kandydatura na trenera Wisły to tylko fakt medialny, a nie realna perspektywa.

Ksiądz czuje się zaszczuty. Hit disco polo na lekcji religii [WIDEO]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska