Coś denerwuje Cię w Twoim mieście? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska
W sąsiadującej z Tarnowem od wschodu gminie Skrzyszów działa już około dziesięciu kurzych ferm, w tym kilka w samej Ładnej.
- Nawet, gdybyśmy chcieli zablokować powstanie kolejnych, ze względu na protesty mieszkańców, to nie możemy - tłumaczy Marcin Kiwior, wójt Skrzyszowa. W planach zagospodarowania przestrzennego są bowiem wyznaczone tereny między innymi pod tego typu inwestycje. - Jeśli ktoś spełnia wszystkie wymogi, to nie ma podstaw do tego, aby mu zabronić postawienia kurnika, nawet tak dużego - dodaje.
W gminie prowadzone jest aktualnie postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanej inwestycji. Każdy może wyrazić swoją opinię i zgłosić ewentualne wątpliwości i obawy na temat budowy fermy dla 73 tysięcy niosek. Obiekt powstać ma w sąsiedztwie istniejących już dwóch nieco mniejszych kurników tego samego właściciela, przy granicy z Tarnowem, niedaleko węzła Lwowska na "czwórce".
- Po raz pierwszy o tym słyszę - mówi kompletnie zaskoczona Lucyna Kozioł, której dom znajduje się około stu metrów od fermy. - Jak to? Jeszcze jeden kurnik tutaj? Mam nadzieję, że za tamtymi z tyłu, a nie koło mojej działki - dopytuje.
Ferma nie jest dla niej obecnie uciążliwym sąsiedztwem. - Kiedyś stały tutaj stare budynki. Z nich rzeczywiście czasem śmierdziało tak, że okien nie sposób było otworzyć - twierdzi.
- Odkąd je przebudowano, przykre zapachy dochodzą jedynie wtedy, kiedy wywożą ze środka kurze odchody i to nie zawsze - przyznaje z kolei Alfons Drozd, którego dom sąsiaduje z fermą od strony Tarnowa.
O ile mieszkańcy Ładnej planami właściciela fermy są zaskoczeni, to jednak nie mają nic przeciwko nim, w przeciwieństwie do ludzi, którzy dopiero planowali się tutaj osiedlić.
- Ładna nie tylko... ładnie się nazywa. Ale są tu bardzo fajne tereny pod budownictwo jednorodzinne. Kilka minut od Tarnowa, działki tańsze niż w Koszycach i Zgłobicach, tylko te kurniki są tu niepotrzebne. Nikt nie chciałby mieszkać przecież koło fermy. Ja też coraz mocniej się nad tym zastanawiam - twierdzi jeden z naszych Czytelników, który zastrzegł sobie anonimowość.
Jego obawy częściowo rozwiewa Beata Rząsa-Janas z Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej w Tarnowie. - Nie ma się czego bać. Chów klatkowy, który stosują właściciele fermy w Ładnej, jest zdecydowanie mniej uciążliwy pod względem przykrych zapachów niż ściółkowy. Kury są czyste, a ilości produkowanego obornika znacznie mniejsze - przekonuje.
- Budynek nie może stanąć zbyt blisko innych zabudowań. Inwestor musi wyjaśnić też, gdzie będzie przechowywał kurze odchody i w jaki sposób zamierza się ich pozbywać - zastrzega Roman Bartuś, dyrektor tarnowskiego sanepidu.
- Czyścimy klatki dwa, trzy razy w tygodniu. Nie magazynujemy obornika koło fermy, ale od razu go stąd wywozimy do pieczarkarni koło Rzeszowa - dodaje Wiesław Wędrychowicz z firmy Barbara z Turzy, która planuje rozbudować fermę w Ładnej. Niewykluczone, że przerzucona zostanie do niej część hodowli ze Słowacji, gdzie Barbara również ma swoje kurniki.
Na obecnym etapie, inspektorzy sanepidu jak i ochrony środowiska nie mają możliwości zablokowania inwestycji. - Będziemy kontrolować obiekt dopiero wówczas, gdy on rzeczywiście powstanie i będą na niego uzasadnione skargi. W tym momencie jakiekolwiek działania w tym zakresie są bezprzedmiotowe - wyjaśnia Krystyna Gołębiowska, szefowa tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Budowa kurnika planowana jest w przyszłym roku.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+