W środę we francuskim "Le Figaro" pojawił się artykuł, w którym opisało szczegółowo, które kraje i w jaki sposób pomagają Ukrainie. Tekst otwiera informacja o pomocy francuskiego rządu, który przeznaczył Ukrainie już 300 mln euro na pomoc gospodarczą.
Wśród wymienianych przez pismo krajów zabrakło m.in. Polski. Naszego kraju nie oznaczono również na mapce, która ilustruje tekst. Podobnie potraktowano inne kraje z naszego regionu Europy - Litwę, Łotwę, Estonię, Słowację i Węgry.
Na skandaliczne pominięcie francuskiego dziennika zareagował na Twitterze europoseł Jacek Saryusz-Wolski. "Polska nie udziela żadnej pomocy Ukrainie, ani humanitarnej, ani militarnej według francuskiego "Le Figaro"" - napisał.
"Kontaktowałem się dzisiaj z redaktor naczelną Le Figaro i wszystkie informacje, które nie ujęły Polski jako WSPARCIA dla #Ukraina mają zostać POPRAWIONE! #Polska pomaga w każdy możliwy sposób i trzeba do podkreślać!" - poinformował dziś dr Aleksander Olech.
"Jeśli ktoś znajdzie podobne przykłady FRANCUSKIEGO informowania, proszę podsyłać. Ponadto @EmmanuelMacron wspomniał wczoraj w swoim expose o #Polska. Nikt nam nie odbierze tego jak bardzo pomagamy, ale od dziennikarzy oczekujemy PRAWDY, zwłaszcza, że motywacja rodzi motywację!" - dodał.
Artykuł został poprawiony
W czwartek na stronie "Le Figaro" widnieje zaktualizowany artykuł i poprawiona mapa - Polska ujęta jest w niej kolorem niebieskim. Nazwa naszego kraju pojawia się też w tekście.
"Polska niesie pomoc humanitarną sąsiedniej Ukrainie. Ponadto, jak większość krajów przygranicznych, Warszawa gości dużą liczbę uchodźców uciekających przed walkami. Kraj oferuje również pomoc wojskową, bez podawania szczegółów ze względów bezpieczeństwa. Podobna sytuacja dotyczy państw bałtyckich (Estonia, Łotwa, Litwa), które od dłuższego czasu dostarczają broń na Ukrainę" - czytamy.
Jednocześnie "Le Figaro" nie zaktualizował informacji o Słowację i Węgry, czyli dwa kolejne najpopularniejsze kierunki dla uchodźców z Ukrainy.
