Manchester opromieniony zwycięstwem w Pucharze Ligi Angielskiej ruszył na Bournemouth jak wygłodniałe zwierzę. W kwadrans Boruc został więc rozgrzany do czerwoności. Kapitalnie wybronił sam na sam z Paulem Pogbą, a później z Anthonym Martialem. Piłkę z siatki wyjął w 23 minucie, ale nie miał żadnych szans na co innego. Marcos Rojo z bliska zmienił bowiem tor lotu po uderzeniu Antonio Valencii. Walczące Bournemouth wyrównało w 40 minucie, gdy karnego wykorzystał strałem w okienko Joshua King (w szesnastce faulował Phil Jones).
Pierwsza połowa zakończyła się w oparach skandalu. Sędzia Kevin Friend wyrzucił z boiska tylko Andrew Surmana za drugą żółtą kartkę, a powinien również Zlatana Ibrahimovicia oraz Tyrona Mingsa. Szwed w odwecie zdzielił rywala łokciem (wcześniej Anglik nadepnął na jego twarz korkiem). Czy rozjemcy zabrakło odwagi, by wyrzucić obu a przede wszystkim „Ibrę”, który wcześniej ostentacyjnie machał do niego palcem, nie godząc się z jedną z decyzji? Tego nie sposób rozstrzygnąć. Sprawę naprawić może jedynie Komisja Ligi zawieszając piłkarzy.
W drugiej połowie Manchester walczył, atakował, wreszcie dostał karnego i... znów kapitalnie zachował się Boruc! Polak, który w środę zrezygnował z gry w reprezentacji Polski, wyczuł intencje beznadziejnego dziś Ibrahimovicia. Rzucił się tam, gdzie poszła piłka, czyli w prawy róg. Obronił. To był jego mecz. Spiął go klamrą w ostatniej akcji, gdy obronił próbę Pogby. W tym sezonie „Król Artur” po raz czwarty stanął na wysokości zadania jeśli chodzi o karne. Po końcowym gwizdku pogratulował mu trener Manchesteru, Jose Mourinho.
Piłkarz meczu: Artur Boruc
Atrakcyjność meczu: 7/10
LIGA ANGIELSKA w GOL24
Więcej o LIDZE ANGIELSKIEJ - newsy, wyniki, terminarz, tabela
Trzynaście lat gry z orzełkiem na piersi. Najlepsze zdjęcia ...