- Po urodzeniu wglądało to tak, jakby Diana nie miała kości - mówi mama dziewczyny, Stanisława Niebylska. - Diana potrzebuje operacji lub protez na nogi oraz gorsetu podtrzymującego kręgosłup, ponieważ ucisk na narządy wewnętrzne zagraża jej życiu.
Pani Stanisława jest cały czas w kontakcie z niemiecką kliniką. Nie wiadomo jednak, czy ktoś podejmie się operacji kręgosłupa jej córki. Jeżeli nie - Dianie będzie potrzebny wózek elektryczny. Jak dotąd, tylko klinika w Stanach Zjednoczonych zdecydowała się na operację, ale jej koszt wynosi 500 tysięcy dolarów (!) plus koszt przelotu i pobytu.
Diana uczęszcza do liceum w Limanowej, obecnie ma indywidualny tok nauczania, marzy o studiach. Pisze wiersze o tym, jak smutne jest jej życie, ale wciąż ślepo wierzy i oczekuje lepszego jutra. Jej marzeniem jest chociaż raz o własnych siłach pójść z koleżankami na lody czy kupić normalne buty - to takie przyziemne marzenia, nie do spełnienia bez skomplikowanej operacji.
Matka z córką czekają na każde wsparcie, same sobie nie poradzą. - Wszystkich, którzy mogą pomóc, prosimy o przesyłanie nawet najdrobniejszych kwot na konto naszego stowarzyszenia z dopiskiem "Diana" - mówi Teresa Zabramny, szefowa Limanowskiej Akcji Charytatywnej.
Pieniądze można wpłacać na konto LACh nr: 53 8804 0000 0000 0021 9718 0001 z dopiskiem "Diana".