Operację trzeba było odwołać. Stracili wszystkie oszczędności. Monika B. - słynna za sprawą głośnej w całej Polsce afery z piramidą finansową namówiła ich, aby gotówkę zgromadzoną na leczenie dziewczynki ulokować u niej. Zaufali młodej kobiecie z pobliskich Ujanowic. Któż mógł przypuszczać, że skończy się takim dramatem? Monika B. zaprzepaściła oszczędności życia setek ludzi z Limanowej i okolic. Są nie do odzyskania. Operację Diany po prostu ukradziono...
Dziewczynka ogląda świat z poziomu wózka inwalidzkiego. Choruje od urodzenia. Lekarze zdiagnozowali u niej bardzo rzadką chorobę - dysostozę przynasadową Janssena. Objawia się niską posturą (16-latka ma 80 cm wzrostu), deformacjami kończyn i kręgosłupa. Część błędów natury można naprawić, Diana mogłaby chodzić, ale potrzebny jest cykl kosztownych operacji w wyspecjalizowanych zagranicznych ośrodkach klinicznych. Właśnie na te operacje oszczędzała rodzina z Laskowej.
- Diana jest mądrą, inteligentną dziewczyną, kończy gimnazjum, do którego wozimy ją na wózku. Jej marzeniem jest chociaż raz o własnych siłach pójść z koleżankami na lody, czy kupić normalne buty. Takie przyziemne marzenia, ale nie do spełnienia bez operacji. Pokonana przez ból pisze smutne wiersze, ale wciąż ślepo wierzy, że jutro będzie lepiej - opowiada o córeczce jej załamana mama.
Limanowianie są wstrząśnięci tą historią. Postanowili pospieszyć z pomocą.
- Diana jest naszą podopieczną. Nie można teraz zostawić tej rodziny bez wsparcia. Zostali po prostu bezwzględnie oszukani. Łzy cisną mi się do oczu kiedy myślę o tym dziecku, bo wiem co przeżywa - mówi Teresa Zabramny, prezes Limanowkiej Akcji Charytatywnej.
Ta organizacja pożytku publicznego uruchomiła specjalne konto dla Diany. Jest już na nim11 tysięcy 455 zł. Dużo i mało zarazem, bo leczenie jest bardzo drogie. Operację, którą miała teraz przejść odwołano, ale organizatorzy pomocy dla okradzionej dziewczynki nie tracą nadziei - może uda się później. Jeśli znajdą się dobrzy ludzie, którzy pomogą. Ogłaszamy zatem poszukiwania takich ludzi.