Warunki pogodowe absolutnie nie sprzyjały pożarom, a jednak w gorczańskiej wiosce ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie, trawiąc składy drewna, budynki i maszyny.
- Realna ocena sytuacji wskazywała, że najpilniejszym i jedynym możliwym do wykonania zadaniem strażaków było ocalenie domów znajdujących się w pobliżu gorejącego tartaku - relacjonuje komendant powiatowy PSP w Limanowej młodszy brygadier Grzegorz Janczy.
- Zaangażowane zostały do tego bardzo pokaźne siły. Z żywiołem walczyło sześć ochotniczych straży pożarnych i trzy jednostki Państwowej Straży Pożarnej przybyłe z Mszany Dolnej i Limanowej. Akcję gaśniczą zakończono dopiero około północy. Strażacy szacują wstępnie, że straty sięgają ćwierć miliona złotych. Przyczyny pożaru ustala policja.