Czytaj także:
Pod protestem podpisało się do tej pory półtora tysiąca osób. To dopiero początek, bo w Małopolsce na SM choruje 3,5 tys. ludzi, a w kraju jest to grupa ponad 60 tys. pacjentów. Resort zdrowia na razie milczy w tej sprawie.
Chorzy na stwardnienie rozsiane biorą specyfik solu medrol. zwłaszcza w czasie ostrych pogorszeń (tzw. rzutów stwardnienia rozsianego). Lek zatrzymuje stan zapalny układu nerwowego i zapobiega ubytkom neurologicznym. Ministerstwo usunęło medykament z nowej listy refundacyjnej, która obowiązuje od 1 stycznia br.
Pacjenci są tym zdruzgotani, gdyż teraz za jedną ampułkę solu medrolu muszą zapłacić 83 zł, przedtem kosztowała - 27 zł. Dla osób chorych, często niepracujących, utrzymujących z niewielkich rent inwalidzkich, jest to dużym obciążeniem finansowym. Gdy dochodzi do pogorszenia stanu pacjenta, a to się zdarza kilka - kilkanaście razy w roku, potrzebuje podania 3-5 ampułek leku.
SM jest chorobą nieuleczalną i postępującą, powodującą nieodwracalne zmiany w centralnym układzie nerwowym - co w konsekwencji doprowadza do niedowładu nóg i rąk.
Małgorzata Felger, szefowa Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego (PTSR), która sama cierpi na tę chorobę, mówi, że nie wierzyła własnym oczom, gdy nie znalazła solu medrolu na tegorocznej, obowiązującej liście refundacyjnej.
- To był szok dla mnie i innych pacjentów. Na polskim rynku farmaceutycznym nie ma innego leku, który skutecznie zatrzymuje stan zapalny układu nerwowego podczas tzw. rzutów - mówi Felger. Dodaje, że chorzy nie mogą długo czekać na decyzję ministerialną.
- Stwardnienie rozsiane jest u młodych ludzi najczęstszą przyczyną niepełnosprawności. Co druga osoba poruszająca się na wózku inwalidzkim cierpi właśnie na tę chorobę - zaznacza szefowa PTSR. Według nowych przepisów leczenie solu medrolem może odbywać się tylko w szpitalu, w którym przebywa pacjent.
Zdaniem Stanisława Ruska, zastępcy ordynatora neurologii w szpitalu im. Rydygiera w Krakowie, jest to złe i nieekonomiczne rozwiązanie. - Od lat pacjenci kupowali refundowany lek w aptekach. Gdy ich stan się pogarszał, przez 3-5 dni przychodzili do poradni szpitalnej tylko na podanie kroplówki. Trwało to ok. 60 min i kosztowało lecznicę 300 zł. Teraz koszt pobytu w szpitalu to 1200 zł - wylicza dr Rusek.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!