Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska: emerytki ze Śląska okradły trzy sklepy

Bożena Chwiej
Takiej pary rabusiów oświęcimska policja nie zatrzymała od lat. Dwie emerytki przyjechały do Łęk aż z Żorek na Śląsku, aby splądrować tutejsze sklepy. Dzięki czujności jednego z handlarzy, panie zostały złapane na gorącym uczynku. Ich samochód, wypełniony po brzegi skradzionymi ubraniami, został zarekwirowany.

Dwie Ślązaczki, 58-letnia i 63 -letnia mieszkanka Żorek, liczyły, że na gościnnych występach, nie wzbudzą podejrzeń. Na pierwszy ogień poszedł sklep odzieżowy przy ul. Piastowskiej.

Panie wmieszały się w tłum i zaczęły grasować. Kiedy już upolowały pasujące na siebie ubrania, wyszły nie płacąc za nie. Właściciel sklepu po pewnym czasie zorientował się, że z wieszaków zniknęła odzież. Szybko przypomniał sobie, kto ostatni kręcił się wokół stoiska.

Mając rysopis dwóch pań, ruszył w pościg. Mężczyzna pomyślał, że skoro kobiety okradły jego sklep, to pewnie nie jest on jedynym, na którego się zaczaiły. Miał nosa. Kiedy dotarł do centrum handlowego przy tej samej ulicy, już z oddali dostrzegł swoje "klientki". Podbiegł do auta, zatrzymał obie panie i wezwał policję.

Mundurowi zaczęli przeszukiwać samochód, którym poruszały się kobiety. W środku odnaleźli ubrania, które skradły. Okazało się, że tego dnia obrobiły trzy sklepy.

- Ich łupem padła głównie markowa odzież, ale były również i ręczniki - opowiada Paweł Kufel z oświęcimskiej policji. - Z ostatniego ze sklepów wyniosły żakiet oraz spodnie o łącznej wartości 300 złotych - dodaje.

Wśród fantów były też farby oraz zabawki. Z których sklepów zostały skradzione, nie wiadomo.

- Zatrzymanym kobietom grozi nawet do pięciu lat pozbawienia wolności - wyjaśnia Paweł Kufel.

Jak przyznaje policja, kradzieże w sklepach coraz częściej stają się źródłem utrzymania. Łupem najczęściej padają artykuły spożywcze. - Niektórzy traktują wręcz kradzież jak pracę - mówi podkomisarz Kufel. - Dzień w dzień idą do supermarketu i wynoszą w kieszeniach różne produkty.

Dodaje, że przestępcy są cwani. Wiedzą, że jeśli "zwędzą" coś za kwotę do 250 zł, nie odpowiedzą za przestępstwo, a jedynie za wykroczenie.

Takie jest prawo

Jeśli policja zatrzyma złodzieja, który ograbił sklep z przedmiotów o wartości do 250 zł, odpowie on tylko za wykroczenie. Grozi za to grzywna w wysokości od 20 do 500 złotych. Jeśli wartość przedmiotów jest wyższa, wówczas jest to już przestępstwo, za które można trafić do więzienia nawet na pięć lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska