Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska ma coraz większy problem z dzikami

Magdalena Balicka
Dziki stają się coraz większym utrapieniem nie tylko rolników ale również osób mieszkających nieopodal lasów.
Dziki stają się coraz większym utrapieniem nie tylko rolników ale również osób mieszkających nieopodal lasów. Piotr Krzyżanowski
Dzikie zwierzęta podchodzą coraz bliżej szukając jedzenia. Zaczęły rozkopywać ogrody przy domach. Jest ich bardzo dużo, gdyż rozmnażają się na potęgę. W miocie może być nawet 10 warchlaków

Anna Baran z Młoszowej w jedną noc straciła kukurydzę na około hektarze pola. Uprawy zniszczyły dziki. Jej sąsiadka przetraszyła się, bo zwierzęta kilka metrów od ogródka warzywnego zostawiły ślady rycia. Na dziki narzekają także mieszkańcy Sierszy, Czyżówki, Myślachowic, Karniowic. - Jeszcze nigdy nie podchodziły tak blisko. Widać je nawet pod domami. Zjadają wszystko - przyznaje Halina Henc, sołtys Czyżówki.

Mieszkańcy nie tylko jej wsi, ale całej gminy Trzebinia apelowali do burmistrza o pieniądze na dodatkowy odstrzał dzikich zwierząt.

 

Maria z Karniowic w tamtym roku zainwestowała w murowany płot. - W tamtym sezonie dziki przedarły się przez siatkę i weszły na ogródek, by zjeść moje ziemniaki - wspomina pani Maria. Krzysztof Kozioł z Chrzanowa napotkał dzika podczas spaceru w lesie pod Czyżówką, był na samym jego skraju. - Na szczęście dostrzegłem go jeszcze dobre kilkadziesiąt metrów ode mnie. Wziąłem nogi za pas i uciekłem - relacjonuje. Przyznaje, że nigdy nie najadł się tyle strachu. Cieszy się, że na spacer nie wziął wtedy swego kilkuletniego syna. - Nie zdążylibyśmy uciec - wyznaje.

 

Andrzej Berkowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Chrzanów przyznaje, że dzików w tym roku jest bardzo dużo i są coraz bardziej śmiałe. - Faktycznie obserwujemy rosnącą populację dzików. Jest ich co najmniej dwa razy więcej niż kilka lat temu - przekonuje Berkowski.

Zwierzętom nieraz łatwiej znaleźć pokarm na polach niż w lasach, a gdy jedzenia mają pod dostatkiem, to bardziej się rozmnażają. Nadleśniczy z Chrzanowa zaznacza, że to często człowiek prowokuje dziki do wyjścia z lasów. - Szukają pożywienia, a jedzą dosłownie wszystko. Resztki, które są w śmieciach bardzo je kuszą - twierdzi Andrzej Berkowski. Dodaje, że dziki podchodzą także pod przydomowe kompostownie, gdzie zawsze leżą jakieś smakowite dla nich resztki. - Są pamiętliwe i tam, gdzie raz napotkają pożywienie, tam wrócą - mówi.

 

W tym roku wiosną na około 20 tysiącach hektarów lasów chrzanowskiego nadleśnictwa doliczono się około 600 dzików. W Nadleśnictwie Olkusz, czyli na 17 tysiącach hektarów lasu, było ich około 400.
W obydwu nadleśnictwach do odstrzału przez koła łowieckie przewidziano około 1000 zwierząt. - Od czasu szacowania, po rozmnożeniu, jest ich znacznie więcej. Warchlaki uzupełnią populację - wyjaśnia Jan Gamrat, zastępca nadleśniczego z Olkusza.

Nadleśniczy Berkowski radzi, by w razie kontaktu z dzikiem zachować spokój i ciszę.

- Należy powoli oddalić się nie prowokując zwierza - mówi. Należy także strzec się przed zbliżaniem się do malutkich warchlaczków. - Są śliczne, jednak dobrze pilnowane przez matkę. Ta nie ma litości w obronie swych dzieci - dodaje. 

Odszkodowania
 Wypłatą odszkodowań za zniszczenia upraw spowodowane przez dziką zwierzynę zajmują się koła łowieckie.
W ubiegłym roku koła z powiatu chrzanowskiego wypłaciły rolnikom kilkaset tysięcy złotych w formie odszkodowania. Samo chrzanowskie koło Diana aż 65 tysięcy złotych. Koła łowieckie narzekają, że rolnicy nie ogradzają należycie swych pół uprawnych, przez co dziki mają łatwy dostęp do ziemniaków czy kukurydzy. Oni natomiast muszą potem płacić odszkodowania.
 W tym roku starostwo powiatowe w Chrzanowie przeznaczyło ok. 15 tys. zł na tzw. poletka zaporowe, które mają kusić dziki przysmakami w lesie.
 Prawo łowieckie reguluje zasady ponoszenia odpowiedzialności za szkody, jakie wyrządziły dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny. 
Zgodnie z przepisami - gdy szkoda wystąpi na terenie obwodu łowieckiego - odpowiedzialność ciąży na dzierżawcy lub zarządcy tego obwodu. Natomiast, gdy szkody dopuściło się zwierzę łowne, objęte całoroczną ochroną, odpowiada Skarb Państwa. W obecnym stanie prawnym dotyczy to łosi. 
 

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska