
Budowa zapory w Świnnej Porębie i elektrowni to jedna z najdłuższych inwestycji w powojennej Polsce. Ostatnio doszło do tego roczne opóźnienie w uruchomieniu elektrowni wodnej przy otwieranej z wielką pompą w ostatnich latach przez aż dwie panie premier - najpierw Ewę Kopacz, a potem Beatę Szydło zaporze w Świnnej Porębie. To efekt trwających ponad rok prac nad zmianami w ustawie o odnawialnych źródłach energii. W czerwcu 2018 roku prezydent Andrzej Duda podpisał zmiany w ustawie o OZE, ale okazało się, że konieczna jest aktualizacja dokumentów umożliwiających elektrowniom przystąpienie do tzw. aukcji na zieloną energię. Nowy certyfikat został wydany we wrześniu, jednak uniemożliwiło to wcześniejsze rozpoczęcie negocjacji ze specjalistami o rozruchu urządzeń.Przedsiębiorstwo Wody Polskie przystąpiło do przetargu 19 listopada tego roku. Aukcja została wygrana, zakończono też negocjacje w zakresie przeprowadzania rozruchu elektrowni z Generalnym Wykonawcą Zbiornika Wodnego Świnna Poręba, które przewidują jego rozpoczęcie dopiero w przyszłym roku. W tzw. międzyczasie generatory w elektrowni przy zaporze zdążyły jednak stracić gwarancję producenta.

W połowie 2015 r. na terenie Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Balinie otwarto sortownię i kompostownię. Kosztowało to 40 mln zł. Od początku część mieszkańców była nieprzychylna tej inwestycji, obawiała się odorów z rozkładających się odpadów zielonych. To co się później wydarzyło, jak skandalicznie działa sortowania i generuje smród nie do wytrzymania, przerosło jednak ich najczarniejsze sny

Trwa rozbiórka byłego głównego budynku dworca PKP w Oświęcimiu. Wielu mieszkańców jest rozczarowanych tą decyzją PKP, bo budynek nie był stary. Powstał w połowie lat 60. ub. wieku i stanowił nieodłączny element krajobrazu na oświęcimskiej stacji. Według wielu, wystarczyłaby jego modernizacja i takie też początkowo PKP miały zamiar. Potem jednak zmieniły zdania, uznając, że będzie to nieopłacalne. Na miejscu wyburzonego dworca powstanie więc nowy, ale dużo mniejszy. Wśród oświęcimian można usłyszeć już określenia w rodzaju "kurnika".

Na początku marca tego roku oddana została do użytku północna obwodnica Oświęcimia. Inwestycja ucieszyła kierowców, natomiast niepocieszeni są rowerzyści. Na nowym moście i wiadukcie, które stanowią część obwodnicy są bardzo dobre ścieżki, ale inwestor, czyli Zarząd Dróg Wojewódzkich nie pomyślał, aby połączyć ją z przebiegającą dołem Wiślaną Trasą Rowerową. Zwrócił na to uwagę podczas otwarcia nawet były marszałek województwa małopolskiego Jacek Krupa.