https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska zachodnia: rowerzyści łamią przepisy, ale kary dostają rzadko

Katarzyna Ponikowska
Rowerzystka zjeżdża ze ścieżki rowerowej na skrzyżowaniu z Chopina, jedzie przez pasy, a potem chodnikiem
Rowerzystka zjeżdża ze ścieżki rowerowej na skrzyżowaniu z Chopina, jedzie przez pasy, a potem chodnikiem Taida Jasek
Tylko w tym roku w Małopolsce zachodniej doszło do ponad 50 wypadków i kolizji, które spowodowali rowerzyści. Często przyczyną jest łamanie przepisów. Policja karze jednak takie osoby sporadycznie.

- Jechałem za radiowozem przez Gorzów, było już ciemno. Najpierw on, a potem ja wyminęliśmy rowerzystę bez świateł. Policjanci nie zatrzymali się, a przecież mogli mu dać mandat dla bezpieczeństwa jego i innych uczestników ruchu - uważa Marcin Cebula z Chełmka. Pracuje w Oświęcimiu i często wraca do domu po zmroku. - To, co wtedy dzieje się na drogach, to zgroza. Prawie połowa rowerzystów nie ma świateł, nawet, gdy jadą głównymi drogami - twierdzi.

Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" sprawdzili, czy faktycznie rowerzyści tak słabo orientują się w przepisach. Przez godzinę obserwowaliśmy we wtorek ruch w okolicy ul. Dąbrowskiego niedaleko targowiska. Jest tam dobry widok na ulicę, chodnik i ścieżkę rowerową. W pobliżu są skrzyżowania i przejścia dla pieszych.

Na 146 rowerzystów, którzy w tym czasie przejechali w okolicy, 122 złamało przepisy przynajmniej raz. Jak? Najwięcej z nich jechało chodnikiem, 20 - przez przejścia dla pieszych, w tym ośmioro w dwóch miejscach. Jeden omal nie wpadł wtedy pod samochód. Na szczęście kierowca zdążył się zatrzymać.

Dwóch jechało ulicą Dąbrowskiego, choć wzdłuż niej jest ścieżka rowerowa. Kilku najpierw jechało ścieżką, a gdy się skończyła, dalej pedałowało chodnikiem. Przepisy najczęściej łamali młodsi rowerzyści. Jeden z nich miał nie więcej niż 10 lat.
- Nieraz jazda przez Oświęcim to jak loteria: rozjadę kogoś czy nie - narzeka Milena Mikołajczyk, która jednocześnie jest kierowcą i rowerzystką. - W poniedziałek, gdy jechałam do pracy, dwa razy musiałam ostro hamować przed przejściem dla pieszych, bo rowerzysta mknął nim na rowerze - mówi.

Andrzej Wiekiera, aktywista z Olkusza, który walczy o infrastrukturę rowerową w mieście, przyznaje, że rowerzyści często nie znają lub po prostu nie stosują się do przepisów drogowych. - Osoby jeżdżące na rowerach są mniej widoczne niż kierowcy. Dlatego zawsze powinni kierować się zasadą ograniczonego zaufania - podkreśla Wiekiera.

Podstawowe grzechy rowerzystów to wjeżdżanie na przejście dla pieszych, jazda bez oświetlenia po zmroku, niesygnalizowanie manewrów i jazda po chodnikach. - To ostatnie często jednak wynika z kiepskiej infrastruktury rowerowej. Ludzie często traktują rower rekreacyjnie, boją się ulic. Szczególnie tych ruchliwszych - zaznacza Marcin Dzierwa, organizator Chrzanowskiej Masy Krytycznej.

Jak podkreślają policjanci, na drodze zawsze najważniejszy jest rozsądek i przestrzeganie przepisów.
- Rowerzyści, tak samo jak piesi, powinni dbać o swoje bezpieczeństwo, zakładając kamizelkę, włączając światło w rowerze, gdyż w przypadku zdarzenia drogowego odnoszą najcięższe obrażenia - podkreśla Małgorzata Jurecka z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

Ilość zdarzeń

- W powiecie oświęcimskim od stycznia do sierpnia 2014 r. doszło do 18 wypadków i kolizji spowodowanych przez rowerzystów; w olkuskim - do 14 takich zdarzeń, a w wadowickim do 15. Zaś w powiecie chrzanowskim takie wypadki są sporadyczne (przynajmniej według policyjnej statystyki)

Karanie

Najczęściej policjanci karzą mandatami rowerzystów, którzy jeżdżą po pijanemu. Zdarzają się pojedyncze przypadki (kilka wykroczeń w skali roku) dotyczące np. jazdy bez świateł, po chodniku lub przez przejście dla pieszych.

**[ Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W

QUIZIE!"](http://www.gazetakrakowska.pl/quiz/275,co_wiesz_o_krakowie,q,t.html " Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W <br>QUIZIE!"")**

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
z
Żadna formacja nie ma prawa indywidualnej interpretacji obowiązujących przepisów. Pretensje miej do ustawodawców, a nie organów egzekucyjnych.
w
wr
Policjanci nie łapią też kierowców rozmawiających przez komórkę. A przecież oni generują dużo większe zagrożenie dla otoczenia.
c
cr
Można mnożyć przykłady potwierdzające tą tezę. Czy skoro na drogach ginie kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a w wojnie na Ukrainie dopiero tysiąc, to ta wojna to betka? Czy skoro Hitler wymordował miliony ludzi a nasze UB tysiące, to to byli nieszkodliwi chłopcy z podwórka? Henio daj spokój. LIczy się każdy przypadek łamania prawa, nawet jeśłi nie skończył się śmiercią.
e
ewa
Bzdurne jest utrzymywanie że kodeks drogowy zwalnia z myślenia - dotychczas było dużo dowcipów na temat inteligencji tej formacji przebiła ich straż miejska a może i ty jesteś z tej bajki
g
gość
"ale tłumaczenie policjanta ze jechał ktoś rowerem po chodniku i łamał przepisy uważam za co najmniej dziwne"
dziwne jest to, że policjant tłumaczy zasady obowiązującego kodeksu drogowego, który jest przyjęty jako ustawa?
błagam, takie bzdurne komentarze są niedorzeczne. choć sam przyznaję - sam jestem rowerzystą i gdzie tylko się da, to jeżdżę chodnikiem, bo tak jest bezpieczniej dla wszystkich (jadąc ulicą wstrzymuje się płynność ruchu, wyprzedzanie na trzeciego jest nagminne itp.); jednak nie jest to dziwne tłumaczenie policjanta, tylko przepis, który należałoby dostosować do faktu, że nie mamy dróg rowerowych. rowerzysta na drodze sam siebie pakuje w niebezpieczeństwo (innych zresztą też, bo nie wiadomo jak się okoliczne samochody zachowają), to naprawdę koszmarnie utrudniają ruch. chodniki powinny być dla rowerzystów ale z ROZSĄDKIEM, a nie jazdą na wariata.
M
MB
Nie oceniaj pochopnie. Jeszcze jakiś czas temu na Mogilskiej w Krakowie DDR nie była oddana do użytku. Istniała fizycznie - wyglądała jak DDR, szczególnie z perspektywy kierowcy - ale formalnie nie była DDR i jazda po niej była nielegalna. Nie wiem jak jest teraz, pewnie już się zmieniło.
T
Tymczas
Ludzie nieodpowiedzialni są w każdej dyscyplinie życia -ale tłumaczenie policjanta ze jechał ktoś rowerem po chodniku i łamał przepisy uważam za co najmniej dziwne szczególnie ze jadąc wg przepisów drogą w dużym natężeniu ruchu naraził by się na utratę życia a w,, najlepszym razie kalectwo,, mnóstwo wypadków mamy w Oświęcimiu szczególnie na rondach których mamy więcej niż w Krakowie - ale jak policja i inne służby będą rozliczane i premiowane z ilości mandatów a co do wyposażenia rowerów oczywiście w nocy powinny mieć odblaski czy mrugające światełka ale nie wieszajmy na nim gaśnicy która już robi za maskotkę w samochodzie - czy słyszał ktoś o jednym przynajmniej przypadku żeby do czegoś się przydała - przepisy tworzą ludzie i to bardzo często delikatnie mówiąc bez wyobraźni a funkcjonariusze powinni być od tego żeby było bezpiecznie obojętnie czy jest na to przepis czy nie -wystarczy czasem zwrócić uwagę -swoim przełożonym też
k
kk
obok nowiutka ścieżka rowerowa a taki palant blokuje ruch.
k
kk
tak jak kierujących pojazdami, a pieszych nie. Więc proszę tych dwóch kategorii osób nie porównywąc.
M
MB
Jestem całorocznym rowerzystą. Wiele racji w tym artykule. Codziennie spotykam rowerzystów przejeżdżających na czerwonym świetle, bez prawidłowego oświetlenia, jadących agresywnie. To wstyd dla naszego środowiska.

Smuci i denerwuje postawa policji, która co chwilę urządza polowania na rowerzystów, ale idzie przy tym po linii najmniejszego oporu. Łapią na ogół tam, gdzie przejście dla pieszych bez przejazdu rozdziela chodnik o warunkowo dopuszczonym ruchu rowerów. To działanie perfidne.

Policja powinna karać rowerzystów, ale należy przy tym ustalić jakąś hierarchię ważności opartą na empirycznym prawdopodobieństwie zdarzenia drogowego.

Po pierwsze: bardzo duża liczba rowerzystów jeździ bez *obowiązkowego* odblasku z tyłu. Czy ktoś widział policjanta, który by zwrócił na to uwagę? Odblask ma kolosalne znaczenie dla widoczności w piękny, pogodny dzień. Mnóstwo rowerzystów błędnie uważa, że całe oświetlenie może być zdemontowane w dzień i trzeba je zakładać tylko po zmroku. Nie!

Po drugie: modne stało się przejeżdżanie na czerwonym świetle, często bez zwalniania. To bardzo niebezpieczny manewr. Policja woli jednak łapać tych, co powoli przejeżdżają po pustej zebrze bez świateł na jakiejś małej uliczce między osiedlami. Tymczasem bez trudu można wskazać skrzyżowania, gdzie synchronizacja świateł typu "wszyscy stoją" codziennie prowokuje rowerzystów do przejeżdżania na czerwonym. Jak gdyby nigdy nic. Czy ktoś widział policjanta reagującego?

Po trzecie: policja w ogóle nie reaguje na rowerzystów, którzy zagrażają bezpieczeństwu innych rowerzystów. Chodzi mi np. o jazdę pod prąd na "czołówkę", spychanie z drogi, wymuszanie pierwszeństwa itd.

Po czwarte: skandalem jest to, że policja nie reaguje na manewr wyprzedzania i omijania rowerzysty, który zatrzymał się na DDR w celu przepuszczenia pieszych. Tak, na DDR też są przejścia dla pieszych! Musi dojść do tragedii nim policja dostrzeże problem?

Reasumując: działania policji względem rowerzystów noszą znamiona pozoranctwa. Byle tylko wykazać się, że coś tam się robi.
H
Henio
Artykuł pomija jedną ważną informację: ilość nie rowerzystów pokrzywdzonych w tych wypadkach, najlepiej w odniesieniu do innych typów wypadków.

A swoją drogą, infrastruktura rowerowa w Małopolsce leży i kwiczy. Z chodnikami nie jest wiele lepiej.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska