- Jechałem za radiowozem przez Gorzów, było już ciemno. Najpierw on, a potem ja wyminęliśmy rowerzystę bez świateł. Policjanci nie zatrzymali się, a przecież mogli mu dać mandat dla bezpieczeństwa jego i innych uczestników ruchu - uważa Marcin Cebula z Chełmka. Pracuje w Oświęcimiu i często wraca do domu po zmroku. - To, co wtedy dzieje się na drogach, to zgroza. Prawie połowa rowerzystów nie ma świateł, nawet, gdy jadą głównymi drogami - twierdzi.
Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" sprawdzili, czy faktycznie rowerzyści tak słabo orientują się w przepisach. Przez godzinę obserwowaliśmy we wtorek ruch w okolicy ul. Dąbrowskiego niedaleko targowiska. Jest tam dobry widok na ulicę, chodnik i ścieżkę rowerową. W pobliżu są skrzyżowania i przejścia dla pieszych.
Na 146 rowerzystów, którzy w tym czasie przejechali w okolicy, 122 złamało przepisy przynajmniej raz. Jak? Najwięcej z nich jechało chodnikiem, 20 - przez przejścia dla pieszych, w tym ośmioro w dwóch miejscach. Jeden omal nie wpadł wtedy pod samochód. Na szczęście kierowca zdążył się zatrzymać.
Dwóch jechało ulicą Dąbrowskiego, choć wzdłuż niej jest ścieżka rowerowa. Kilku najpierw jechało ścieżką, a gdy się skończyła, dalej pedałowało chodnikiem. Przepisy najczęściej łamali młodsi rowerzyści. Jeden z nich miał nie więcej niż 10 lat.
- Nieraz jazda przez Oświęcim to jak loteria: rozjadę kogoś czy nie - narzeka Milena Mikołajczyk, która jednocześnie jest kierowcą i rowerzystką. - W poniedziałek, gdy jechałam do pracy, dwa razy musiałam ostro hamować przed przejściem dla pieszych, bo rowerzysta mknął nim na rowerze - mówi.
Andrzej Wiekiera, aktywista z Olkusza, który walczy o infrastrukturę rowerową w mieście, przyznaje, że rowerzyści często nie znają lub po prostu nie stosują się do przepisów drogowych. - Osoby jeżdżące na rowerach są mniej widoczne niż kierowcy. Dlatego zawsze powinni kierować się zasadą ograniczonego zaufania - podkreśla Wiekiera.
Podstawowe grzechy rowerzystów to wjeżdżanie na przejście dla pieszych, jazda bez oświetlenia po zmroku, niesygnalizowanie manewrów i jazda po chodnikach. - To ostatnie często jednak wynika z kiepskiej infrastruktury rowerowej. Ludzie często traktują rower rekreacyjnie, boją się ulic. Szczególnie tych ruchliwszych - zaznacza Marcin Dzierwa, organizator Chrzanowskiej Masy Krytycznej.
Jak podkreślają policjanci, na drodze zawsze najważniejszy jest rozsądek i przestrzeganie przepisów.
- Rowerzyści, tak samo jak piesi, powinni dbać o swoje bezpieczeństwo, zakładając kamizelkę, włączając światło w rowerze, gdyż w przypadku zdarzenia drogowego odnoszą najcięższe obrażenia - podkreśla Małgorzata Jurecka z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.
Ilość zdarzeń
- W powiecie oświęcimskim od stycznia do sierpnia 2014 r. doszło do 18 wypadków i kolizji spowodowanych przez rowerzystów; w olkuskim - do 14 takich zdarzeń, a w wadowickim do 15. Zaś w powiecie chrzanowskim takie wypadki są sporadyczne (przynajmniej według policyjnej statystyki)
Karanie
Najczęściej policjanci karzą mandatami rowerzystów, którzy jeżdżą po pijanemu. Zdarzają się pojedyncze przypadki (kilka wykroczeń w skali roku) dotyczące np. jazdy bez świateł, po chodniku lub przez przejście dla pieszych.
**[ Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W
QUIZIE!"](http://www.gazetakrakowska.pl/quiz/275,co_wiesz_o_krakowie,q,t.html " Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W <br>QUIZIE!"")**
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!