Statystyczna czteroosobowa rodzina zużywa miesięcznie 10 m sześc. wody i tyle samo ścieków odprowadza. Zakładając, że za wodę płaci cztery zł a za ścieki 7 zł miesięcznie, daje to rachunek na 110 zł, a rocznie 1320 zł.
W gminie Wieprz za ścieki nie płaci nikt, bo nie ma tu sieci kanalizacyjnej. Urząd zdecydował, że postawi na rozwój przydomowych oczyszczalni. Od 2011 r. wybudowano ich prawie 400. – Mieszkańcy muszą wykonać projekt instalacji i z takim dokumentem zjawić się w gminie. Koszt projektu to około 1,5 tys. zł – mówi Jerzy Polak z urzędu w Wieprzu. Gmina pokrywa pozostałe koszty związane z budową, instalacją i kupnem oczyszczalni – około 18 tys. zł.
W gminie wiejskiej Oświęcim stawki za odprowadzenie jednego kubika ścieków od maja sięgną 14,10 zł, przy cenie wody 4,16 zł.
Kwota jest tak wysoka, mimo że w Harmężach, Zaborzu, Broszkowicach i Babicach jest świeżo wybudowana sieć – mało kto się przyłącza i za „leniwych” sąsiadów płacą ci, którzy przyłącze mają. Gdy więcej ludzi przyłączy się do kanalizacji, jej ceny spadną.
– Aby nadmiernie nie obciążać kosztami tych już przyłączonych w marcu radni podjęli uchwałę o dopłacie do ścieków w wysokości 5,54 zł, w wyniku czego indywidualny odbiorca zapłaci niecałe 8,50 zł za kubik ścieków – wyjaśnia Sylwia Rybarczyk z wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Gminy Oświęcim.
W Osieku gmina także postanowiła wspomóc tych, którzy przyłączyli się do sieci. Kubik wody kosztuje tu 5,72 zł, a ścieków 6,27 zł z czego 1,7 zł płaci gmina (mieszkaniec musi płać więc 4,57 zł). – Na razie dopłacamy, by ci, co się przyłączyli do sieci, nie czuli się pokrzywdzeni – mówi Jerzy Mieszczak, wójt Osieka. – Jak jest kanalizacja, to mieszkaniec ma obowiązek się podpiąć – zaznacza.
Najwięcej za wodę w regionie płacą mieszkańcy gminy Brzeszcze, mimo, że tu podwyżek dawno nie było. Obowiązuje stawka 8,41 zł za kubik. Dostarczają ją wodociągi z Tychów. Gmina od kilku lat planuje uruchomić własną stację. Inwestycja miała być współfinansowana przez kopalnię, ale teraz ta ma własne kłopoty finansowe. – Wszystko drożeje, tylko zarobki stają w miejscu – mówi Jadwiga Gielas z Brzezinki. – To się tak wydaje, że kilka groszy podwyżki to nic, ale biorąc pod uwagę, że za wszystko płacimy coraz więcej, niebawem nie będzie mnie stać na podstawowe opłaty, a wodę będę ze studni przynosiła – dodaje.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
