Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska zachodnia. Wojsko szkoli rezerwistów

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Mirosław Kecmaniuk (po lewej) w przyszłym tygodniu zaczyna  ćwiczenia wojskowe. Dłoń ściska mu major Cezary Pązik
Mirosław Kecmaniuk (po lewej) w przyszłym tygodniu zaczyna ćwiczenia wojskowe. Dłoń ściska mu major Cezary Pązik Sławomir Bromboszcz
Lekarze, pielęgniarki, zawodowi kierowcy, programiści komputerowi, tłumacze i prawnicy mogą spodziewać się listonosza, który wręczy im kartę powołania na obowiązkowe ćwiczenia wojskowe.

- Powoływane są osoby, które posiadają umiejętności szczególnie przydatne wojsku - mówi major Cezary Pązik z Oświęcimia. Jak dodaje na ćwiczenia pojadą głównie ludzie, którzy zostali już przeszkoleni w ramach zasadniczej służby wojskowej i są żołnierzami rezerwy z przydziałem mobilizacyjnym lub kryzysowym.

Na dwutygodniowe ćwiczenia do Rząski koło Krakowa z ochotę pojedzie 49-letni Mirosław Kecmaniuk z Oświęcimia, emerytowany górnik. Dla niego nie będzie to pierwszy kontakt z armią. Był już na sześciu takich szkoleniach i wie doskonale, czego może się spodziewać.

- Najpierw przypomniane zostaną podstawy, np. musztry, obsługi broni, a później będzie można dowiedzieć się czegoś nowego. Będą oczywiście też ćwiczenia z ostrą amunicją - mówi Mirosław Kecmaniuk.

W koszarach ma się stawić 14 listopada o godz. 7.30. Później przez dwa tygodnie będzie mieszkał w wojskowym namiocie oddalonym 2 km od stołówki. Poranny marsz w mrozie nie jest mu straszny.

- Niektórych odstrasza późnojesienny termin ćwiczeń. Ja jestem zaprawiony w boju - przekonuje mężczyzna.

Zasadniczą służbę wojskową odbył w 1990 r. Od tego czasu technologia wojskowa mocna się zmieniła. Jak mówi, szkolenia umożliwiają mu zapoznanie się z obsługą nowoczesnego sprzętu, bo chce być gotowy do obrony kraju.

Uważa, że przeszkolenie wojskowe powinno być obowiązkowe, także dla młodych ludzi. Jak dodaje na przestrzeni lat zmieniło się podejście kadry kierowniczej do rekrutów.

- Wojsko to nie piaskownica, ale młodzież nie powinna się go bać i uważać, że to zmarnowany czas - podkreśla Mirosław Kecmaniuk. Wielu ludzi stara się jednak trzymać zdała od wojska, bo boi się np. utraty pracy.

Mirosław Kecmaniuk ma znajomego, który był zatrudniony w prywatnej firmie i gdy dostał wezwanie na szkolenie, został zwolniony.

- Pracodawcy nie powinni patrzeć na wszystko przez pryzmat pieniędzy. Jeśli zabraknie ludzi do obrony ojczyzny, także ich interesów nie będzie miał kto bronić - tłumaczy major Cezary Pązik.

W tym roku Wojskowa Komenda Uzupełnień w Oświęcimiu, pod którą podlegają powiaty chrzanowski, oświęcimski, wadowicki i myślenicki rozesłała 224 karty powołań. Otrzymali je nie tylko mężczyźni, ale także kilkanaście kobiet.

Większość ludzi przechodzi dwutygodniowe szkolenie, jednak 33 osoby wezmą udział w jednodniowych ćwiczeniach.

Powoływani są szeregowi do 50 roku życia oraz kadra kierownicza do 60 lat. W tym roku w całej Polsce ćwiczenia przejdzie 36 tys. osób. To ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej.

Ćwiczenia są obowiązkowe i tylko w nagłych przypadkach można starać się o zmianę terminu jego odbycia. W tym celu należy wcześniej złożyć pismo do komendanta WKU.

Szkolenie w ramach ćwiczeń wojskowych

Prowadzenie ćwiczeń wojskowych wznowiono w 2013 r. Wówczas w całej Polsce powołania otrzymało 3 tys. osób. W tym roku było ich już 36 tys.

Szkolenie nie było realizowane w latach 2009-2012. Powrót do obowiązkowych ćwiczeń wojskowych związany jest z zakończeniem reorganizacji armii, która stała się zawodowa.

Ćwiczenia mają na celu utrzymanie zdolności obronnych państwa poprzez ciągłe doskonale umiejętności i kwalifikacji żołnierzy rezerwy.

Szkolenia są po to, by ludzie potrafili odpowiednio działać w przypadku ewentualnych zagrożeń, zarówno tych militarnych, jak i klęsk żywiołowych.

Pracodawca nie może odmówić zwolnienia pracownika na ćwiczenie. Na ten czas powinien mu udzielić bezpłatnego urlopu.

Małopolanie wezwani na ćwiczenia wojskowe mogą być skierowani do jednostek również poza granicami województwa.

Żołnierze w czasie ćwiczeń są zakwaterowani w koszarach. Są one planowane w ciągu całego roku kalendarzowego z wyjątkiem lipca i sierpnia. Jak zapewniają wojskowi, starają się dostosować okresy szkoleń do możliwości konkretnych grup pracowniczych.

Wojskowy komendant uzupełnień wydaje decyzję administracyjną w sprawie powołania. Jest nią karta powołania. Musi być dostarczona minimum 14 dni przed terminem stawienia.

Na niej, oprócz daty, jest wskazane miejsce ćwiczeń. Trwają od 1 do 30 dni w przypadku tzw. ćwiczeń krótkotrwałych lub do 90 dni w przypadku długotrwałych. Dzienne uposażenie zależne od stopnia wojskowego to od 70 do 127,5 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska