Niespodziewanie bohaterem hitowego spotkania okazał się Balotelli, który wszedł na boisko dopiero w 74 minucie, zmieniając Daniela Sturridge'a (pierwszy ligowy występ w wyjściowym składzie „The Reds” po ponad pięciu miesiącach absencji spowodowanej leczeniem kontuzji).
Włoski napastnik wykorzystał zagranie Adama Lallany (w 79 minucie zastąpił Markovicia), wyskoczył zza pleców obrońców i celnym strzałem zapewnił swojej drużynie cenne zwycięstwo.
Balotelli zdobył pierwszego gola w Premier League, grając w barwach Liverpoolu. Dokonał tego dopiero w swym trzynastym występie. Tylko w czterech meczach zagrał w pełnym wymiarze czasowym.
Jeden z najbardziej ekscentrycznych piłkarzy świata często zawodził fanów „The Reds”, irytując albo brakiem zaangażowania na boisku, albo nieporadnością pod bramką rywali.
Wierzył w niego jednak menedżer drużyny Brendan Rodgers, który wykluczył możliwość odejścia Włocha z klubu podczas zimowego okresu transferowego. Ciągle liczył, że Balotelli pokaże, na co go stać.
- Ostatni okres dla Mario jest bardzo trudny, ale to dobry chłopak, który chce walczyć o swoje. Pozyskaliśmy go, by mógł udowodnić w trakcie sezonu, że jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie – mówił Rodgers ((źródło „Daily Mail”).
- Mario Balotelli jest szczęśliwy w Liverpoolu. Robi wszystko, co w jego mocy, aby sprostać wymaganiom, jakie stawia przed nim Brendan Rodgers. Myślę, że Mario potrzebuje czasu, aby w pełni przyzwyczaić się do nowych realiów – wyznał z kolei cytowany przez Skysports.com menedżer Włocha Mino Raiola (źródło: Tuttomercatoweb.com).
Balotelli rozegrał w Liverpoolu także trzy mecze w Lidze Mistrzów. Strzelił w nich jednego gola (bułgarskiej drużynie Ludogorec Razgrad).
Liverpool zajmuje siódme miejsce w tabeli.