Letni sezon turystyczny przyciąga tysiące osób nad polskie morze, w tym również znane osoby jak Martyna Wojciechowska, która spędzała czas z córką na plaży. Niestety, niewłaściwie zachowujący się paparazzi postanowili uwiecznić tę chwilę, co zdecydowanie nie przypadło do gustu znanej podróżniczce.
Martyna Wojciechowska, która choć aktywnie uczestniczy w mediach społecznościowych, stara się zachować jak najwięcej prywatności w swoim życiu. Jednak zdjęcia wykonane podczas jej wakacyjnego relaksu, na których można ją zobaczyć w stroju kąpielowym, szybko obiegły sieć, wywołując mieszane reakcje.
Podróżniczka naciska na poszanowanie intymności
Dziennikarka postanowiła skomentować całe zdarzenie na swoim oficjalnym koncie na Instagramie. W mocnych słowach zaznaczyła, że choć jest osobą medialną, to wciąż ma prawo do prywatności i spędzania czasu w sposób, który uważa za odpowiedni, bez wścibskich obiektywów śledzących każdy jej ruch.
- Du** na plaży! Ten przełomowy i jakże ważny dla ludzkości news pojawił się dziś w „mediach”. Serio?! - czytamy na początku wpisu, jaki opublikowała.
Na tym jednak Wojciechowska nie kończy. Napisała też o odczuciach, jakie jej towarzyszyły, kiedy zobaczyła wykonane bez jej zgody zdjęcia zrobione zza jej pleców.
- Jestem osobą medialną? Tak. Ale jestem też zwykłą kobietą, mamą, która chce spokojnie wyjechać na wakacje z córką, zjeść obiad w restauracji i leżeć spokojnie na plaży w stroju kąpielowym, do cholery. Bo w czym innym można się opalać nad morzem? To był nasz prywatny, intymny czas - napisała, dając do zrozumienia, że prywatność nie jest przywilejem tylko dla niemedialnych osób.
Ten incydent przypomina o wyzwaniach, z jakimi muszą się zmagać osoby rozpoznawalne. Naruszenie prywatności niejednokrotnie staje się nieprzyjemnością osób, które starają się łączyć życie prywatne z zawodowym. Martyna Wojciechowska podkreśla jednak, że każdy ma prawo do intymności, niezależnie od stopnia rozpoznawalności.
lena