Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzą o pracowni malarstwa i grafiki, o galerii

Lech Klimek
Do Gorlic wrócił po studiach już z żoną, bo obydwoje lubią życie blisko wsi. Tomasz i Dominika Tajakowie chcą pomagać innym w szukaniu piękna.

To, co chciałbym tu robić to nauczyć ludzi cenienia jakości, dać im piękno - mówi Tomasz Tajak, artysta malarz. Absolwent Liceum Plastycznego im. Tadeusza Brzozowskiego w Krośnie. Ukończył wydział aktorstwa w Krakowskich Szkołach Artystycznych, oraz Edukację Artystyczną w zakresie sztuk plastycznych na Wydziale Sztuki UP w Krakowie. A od niedawna prowadzi w Gorlicach pracownię, w której powstają aranżacje, dekoracje i kompozycje kwiatowe.

- Ciągle zderzamy się z bylejakością, a przecież bukiet musi być jak barokowy stół, pełen przepychu - stwierdza Tajak. - To, co tu mamy to mniej dekoracje, a bardziej stylizacje, dostosowane bardzo indywidualnie do konkretnej osoby.

Zainteresowania plastyką zdeterminowały dotychczasową drogę życiową Tomka. Świadomie wybrał jednak studia pedagogiczne, bo jak twierdzi, malarzem nie zostaje się po skończeniu szkoły plastycznej, ale na drodze poznawania siebie i otoczenia. - Po studiach zacząłem pracować na uczelni, choć tak się złożyło, że moje główne dochody pochodziły z pracy w kwiaciarni - opowiada. - W Krakowie miałem ciągły kontakt ze sztuką. Wernisaże, wystawy, praca jako scenograf w teatrze. Rozwijałem się ciągle, ale brakowało mi stabilizacji - mówi.

Powoli rodził się pomysł, by wyrwać się z wielkiego miasta i wrócić w rodzinne strony. Żona Tomka, Dominika, jeszcze studiuje, więc w zasadzie naturalnym byłoby, by nadal mieszkać w Krakowie. - No tak, ale my zawsze chcieliśmy mieszkać na wsi, więc gdy pomysł na własną działalność się skonkretyzował to przeanalizowaliśmy z Dominiką wszystkie za i przeciw - opowiada. - Z tej analizy wyszło nam, że albo teraz albo nigdy.

- Ja jestem tutejszy, Dominika pochodzi z okolic Krosna i spodobało jej się w Gorlicach, więc nie było na co czekać, pomimo że teraz widujemy się tylko w weekendy - mówi Tomek. - Jakoś dajemy radę.

Tomasz Tajak wracał do Gorlic nie jako anonimowy człowiek. Jeszcze w czasie studiów organizował tu dla dzieci z ośrodków wychowawczych warsztaty artystyczne. - Razem z przyjaciółmi ze studiów organizowałem w ośrodku w Kobylance warsztaty anielskie - relacjonuje. - To było wspaniałe budujące przeżycie. W tym roku również będzie aniołowo, choć chcę to zorganizować tu w mojej pracowni na jarmarku.

Tomek razem z Dominiką od kilku już lat budują też szopki bożonarodzeniowe w kościele w Kobylance. - Mam nadzieję, że z czasem uda mi się powiększyć pracownię na tyle, bym mógł tu malować, tak by powstała taka mała galeria z moimi obrazami i z grafikami Dominiki - relacjonuje. - To oczywiście przyszłość, a teraz to florystyka i dekoracje - dodaje.

Tomek w swojej pracy nie narzuca ludziom swoich gustów, choć stara się pokazywać to, co w jego opinii jest piękne i dobre. - Kobietom ciężko jest się przekonać do mężczyzny zajmującego się bukietami - mówi. - Ale mam nadzieję, że to się zmieni. Chciałbym też, aby mężczyźni z Gorlic zaczęli kupować piękne kwiaty swoim kobietom, no to taka moja wielka misja - dodaje z uśmiechem.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska