W chwili, gdy oskarżony, 30-latek miał wejść na salę rozpraw, podbiegła do niego kobieta. Wylała na niego łatwopalną ciecz. Kobieta nie zdążyła podpalić mężczyzny, gdyż zasłonił go policjant. A policjanta zranić nie chciała.
55-letnia Ewa Starańska usłyszała zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia mężczyzny, którego oblała łatwopalnym płynem do kosiarki.
Dlaczego chciała, żeby Piotr spłonął? - Już nie mogłam wytrzymać, kiedy na każdej rozprawie się śmiał i mówił, że nic mu nie zrobią. Moje dziecko, zdrowe dziecko, które nigdy nie chorowało, leży teraz w ziemi, bo pchnął je nożem - mówi drżącym głosem matka.
Starańska jest rencistką, matką sześciorga dzieci. Zamordowany był siódmym. Obecnie lekarze sprawdzą stan jej poczytalności. Dostała policyjny dozór. Grozi jej do trzech lat więzienia.
Historię zabójstwa oraz dramatu Ewy Starańskiej przeczytasz w reportażu Marty Paluch "Oblałam benzyną zabójcę mojego Janusza"
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!