- Mam nadzieję, że tego, kto zabił moje dziecko, ruszy sumienie i zgłosi się na policję. Dlaczego się nie zatrzymał i choć nie starał się pomóc? - rozpacza mama Stanisława w dniu jego pogrzebu, we wtorek. - Nasza rodzina już nigdy nie będzie taka sama. Wszystko się dla mnie skończyło - łka kobieta zasłaniając twarz dłońmi.
23-letni Stanisław wyszedł z domu w piątek około godz. 20.30. Poszedł do kolegi, w którego spędził niecałe dwie godziny. Tam wypił sporo alkoholu. Potem odwiedził kolejnego kumpla. W domu było kilka osób, ale chłopak nie wszedł do środka. Rozmawiali na podwórku. W końcu Staszek zapalił papierosa i stwierdził, że idzie do domu. Nie dotarł. O godz. 22.40 na policję zadzwonił telefon. Przejeżdżająca osoba zgłosiła, że na poboczu ul. Akacjowej leży ciało. To był Stanisław.
Prokurator zlecił sekcję zwłok, by ustalić przyczynę śmierci. Na ciele chłopaka nie było wielu obrażeń, jedynie otarcia skóry, jakby został przeciągnięty po jezdni, żadnych świadczących o potrąceniu. Okazało się, że Stanisław jednak zginął w wypadku.
- Ciało znaleźli mieszkańcy Piotrowic, którzy tą trasą wracali do domu - mówi Jarosław Adamiec, zastępca naczelnika wydziału kryminalnego oświęcimskiej policji.
- Brakuje jednak świadków samego zdarzenia. Nie ma też żadnych śladów z samochodu, który brałby udział w wypadku: kawałków plastiku, szkieł - dodaje.
Ulica, na której zginął młody mężczyzna, jest wąska, spokojna, leży na uboczu wioski. Rzadko jeżdżą tędy ciężarówki. Ci, którzy o niej wiedzą, skracają sobie tą drogą trasę z Polanki Wielkiej (DW 949) do centrum Piotrowic, Gierałtowic, Andrychowa. Mieszkańcy wsi są przekonani, że sprawcą wypadku jest ktoś z okolicy.
- Ta droga jest kręta i wąska, więc wygodniej jechać główną - mówi jeden z sąsiadów rodziny Kusków. Jedni mówią, że chłopak leżał na poboczu i auto go pchało jak pług odgarniający śnieg. Inni, że ktoś go zahaczył i ciągnął. Niezależnie jak to zrobił, nie mógł tego nie poczuć.
Ciało Stanisława znaleziono przed bramą domu kolegi, z którym rozmawiał przed śmiercią. Do domu miał kilkadziesiąt metrów.Policja prosi o kontakt osoby, które wiedzą coś na temat wypadku.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!