Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matury pod znakiem maseczek i dezynfekcji. Stres jest jeszcze większy

Alicja Fałek
Alicja Fałek
Epidemia koronawirusa sprawiła, że tegoroczne matury nie odbyły się w maju a rozpoczną w najbliższy poniedziałek. I choć maturzyści mieli dodatkowy miesiąc na przygotowanie się, to czekają ich egzaminy pełne stresu. Dyrektorzy zadbali jednak, by jak najlepiej chronić zdających przed zakażeniem.

FLESZ - Rząd znosi kolejne ograniczenia

od 16 lat

W tym roku matury rozpoczną się 8 i potrwają do 29 czerwca. Egzamin dojrzałości będzie zdawać ponad 520 uczniów w powiecie nowosądeckim i niespełna 1000 w powiecie limanowskim. Wyjątkowo absolwenci szkół podejdą jedynie do pisemnych matur. To też jest możliwe tylko i wyłącznie przy zastosowaniu wytycznych wydanych przez: Centralną Komisję Egzaminacyjną, Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Główny Inspektorat Sanitarny.

- Maturzyści mają obowiązek zakrywania ust i nosa do momentu zajęcia miejsca w sali egzaminacyjnej, ławki muszą w sali być tak ustawione, żeby zachować co najmniej półtorametrowy odstęp w każdym kierunku oraz dezynfekowane przed i po każdym egzaminie - wylicza Maria Olszowska, kierownik Biura Prasowego Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu, które prowadzi dziewięć szkół ponadpodstawowych.

Maturzyści będą mogli korzystać jedynie z własnych przyborów piśmienniczych, linijki, cyrkla, kalkulatora itp. Muszą sami zabezpieczyć sobie wodę. Szkoły natomiast mają zadbać o takie rozwiązania, które uniknąć tworzenia się grup zdających przed szkołą oraz przed salą egzaminacyjną przed rozpoczęciem egzaminu oraz po jego zakończeniu.

- Gdyby jeszcze kilka miesięcy temu ktoś powiedział mi, że przyjdzie mi przeżyć trudniejszą maturę, niż przed rokiem, to bym nie uwierzył - przyznaje Walenty Szarek, dyrektor Zespołu Szkół Elektryczno-Mechanicznych w Nowym Sączu. - Najtrudniejszy będzie moment schodzenia się maturzystów do sal oraz zakończenia egzaminu. Trudno będzie utrzymać wymaganą odległość między uczniami.

Dyrektorzy i nauczyciele liczą jednak na rozsądek absolwentów. Szkoły już wcześniej przygotowały konkretne plany działania, z którymi zapoznali uczniów. W wielu zdecydowano się na wyznaczenie każdemu przystępującemu do egzaminu wyznaczyć godzinę, o której może wejść na salę i w ten sposób uniknąć tworzących się kolejek.

- Tak właśnie jest w naszej szkole. Podstawa to też dezynfekcja rąk, częstsze wietrzenie sal – dodaje Zofia Pławecka, wicedyrektor w Zespole Szkół nr 1 im. Józefa Piłsudskiego w Limanowej. - Uczniowie zostali też poinformowani, że w razie wystąpienia u nich objawów choroby, lub objęcia ich lub ich członków rodziny kwarantanną, nie mogą podejść do egzaminu. Matury zdadzą w innym.

Tegoroczne matury na pewno nie będą wyglądały tak, jak przed laty

Obostrzenia związane z epidemia koronawirusa nie tylko spowodowały, że maturzyści będą dawali egzamin w mniejszych grupach. Szkoły musiały także zapewnić większą liczbę nauczycieli do zespołów nadzorujących zdających. I choć szkoły są już przygotowane, by w poniedziałek równo o godz. 9 rozpocząć matury, to dyrektorzy są pełni obaw. Żaden nie ma gwarancji, że wprowadzone przez nich procedury i zachowanie najwyższych standardów bezpieczeństwa, pozwoli uniknąć rozpowszechniania się koronawirusa. Zwłaszcza, że nie ma gwarancji na to, że któryś z uczniów nie przechodzi choroby bezobjawowo i nie zarazi innych.

Dyrektorzy zwracają także uwagę, że tegoroczni maturzyści będą zdawać w większym stresie. Oprócz naturalnych nerwów związanych z egzaminem dochodzi obawa o swoje zdrowie, a w niektórych przypadkach pytania o to, czy udało się im dobrze przygotować.

- Będzie to zdecydowanie trudniejszy egzamin. Pod znakiem izolacji, maseczek i dezynfekcji. Do tego od zakończenia szkoły a matury minął miesiąc wolnego, co na niektórych mogła źle wpłynąć – ocenia Bogusław Kołcz, dyrektor Zespołu Szkół Akademickich im. Króla Bolesława Chrobrego w Nowym Sączu. - Co prawda większość szkół, tak jak nasza, proponowała zajęcia dodatkowe, ale maturzyści w różnym stopniu z nich korzystali. Z jednej strony mieli więcej czasu na naukę, z drugiej taka przerwa mogła na nich źle wpłynąć. Wyniki pokażą, jak było.

Jak się okazuje dyrekcje szkół muszą być też przygotowane na jeszcze jedno zagrożenie. Wysoce prawdopodobne jest, że podobnie jak rok temu, szkoły będą musiały radzić sobie z falą fałszywych alarmów bombowych. Na to, zostali już uczuleni przez policję i otrzymali wytyczne, jak postępować w razie zagrożenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska