Za produkcję sygnału telewizyjnego w lidze odpowiada firma Live Park. Jej dyrektor operacyjny Marcin Serafin wyszedł z propozycją, by do transmisji meczów "dołożyć" imitację odgłosu trybun. Doklejona widownia reagowałaby np. na bramkę albo zmarnowaną okazję.
Zalety tego rozwiązania są przynajmniej dwie: to przede wszystkim szansa na ożywienie widowiska i zagłuszenie ewentualnych przekleństw ze strony piłkarzy czy trenerów, których komentatorzy nie są w stanie "zagadać".
Tak prezentuje się przykładowa transmisja z doklejonymi odgłosami:
Co na to środowisko? W twitterowej ankiecie Serafina wzięło udział już ponad 4 tys. kibiców. Głosy "za" i "przeciw" rozkładają się... po równo. 49,2 procent opowiada się za wprowadzeniem odgłosów, 50,8 procent za transmisją bez dodatków - taką jaką mamy np. w niemieckiej Bundeslidze.
- Ja nie forsuję tego tematu, nie forsuję potrzeby dokładania sztucznego dźwięku - zapewnia Serafin. - Każdy z nas mówi: to zakrzywianie rzeczywistości. Tak, to prawda. Ale obejrzałem w weekend cztery mecze Bundesligi... - powiedział w rozmowie z "Prawdą Futbolu".
Podczas meczów z publicznością próbowano już doklejać doping. Stało się tak choćby na stadionie przy Kałuży w Krakowie na derbach Cracovia - Wisła.
EKSTRAKLASA w GOL24
Te kluby otrzymały pomoc z tarczy antykryzysowej. Ile pienię...
